Podziel się tym artykułem
Krzyk to oznaka słabości, to taki wulkan, którego wybuchu nie można przewidzieć. Krzyczymy z bezsilności, bo już brakuje nam słów, które coś znaczą, bo brakuje nam chęci wnikania i wyłuszczania szczegółów, bo czujemy się zawiedzeni i nie należycie docenieni, krzyczymy, gdy nic innego nie przychodzi nam już do głowy lub gdy po prostu emocje nie znajdują już innego ujścia.
Kobieta krzyczy nie bez powodu, jednak jej działanie nie jest skuteczne, bo wydźwięk za duży, a słyszalność za mała, powiedzieć by nawet można, że żadna. Krzyczy, bo czuje się pominięta, bo to, czego tak chciała lub oczekiwała zostało zepchnięte na dalszy plan i nie wzięte pod uwagę. Krzyczy, bo w jej mniemaniu jakiś sens został zachwiany lub co gorsza zupełnie pominięty w drodze dedukcji i dostarczania priorytetowych przesyłek. Krzyczy, bo ten, na którego powinna liczyć nie zawsze daje jej możliwość odpowiedniego przekalkulowania całej sytuacji i wyciągnięcia wniosków. A czasem krzyczy, bo już tyle elementów, drobiazgów i niby nic nie znaczących zdarzeń ożyło, że mała kropelka, która miała zniknąć w niebycie wywołała wybuch i katastrofalne skutki, których nikt nie mógł przewidzieć.
Kobieta nie powinna krzyczeć, tak naprawdę wtedy mężczyzna, nawet jeśli nieziemsko zakochany i oddany wyłącza się całkowicie, i nie docierają do niego żadne bodźce, poza tym, że chce uciec, schować się, zaczerpnąć haust powietrza, który nie będzie przesiąknięty złośliwością i sączącym się chwilowo jadem. Kobieto nawet jeśli twoja racja jest niemal pewna i niepodważalna, to sposób przekazu ma znaczenie, spokojna rozmowa, nawet jeśli rozrywa cię od środka, sensowne argumenty, a na koniec czułość, to działa. Jeśli niezbędnym jest rozładowanie napięcia, to idź pobiegać, wyżyj się na worku treningowym albo zjedz coś słodkiego, co kto lubi.
Unikanie konfrontacji, zamykanie się w swoim systemie to też nie jest wyjście, ale to preferują mężczyźni, którym się wydaje, że jeśli się odłączą, wyciszą, zamkną przed rozdartą wiewiórką to ona przestanie nagle machać puchatym ogonkiem i wszystko samo zniknie z horyzontu zdarzeń, nic bardziej mylnego. Zamykając się mężczyzno dajesz jej kolejny argument, by jej furia wzrastała, ona wcale nie maleje, nie wycisza się, nie chowa w kąt, ona rośnie w siłę. Jeśli nie możesz znieść krzyku, jeśli ranią cię wypluwane w złości zjadliwe słowa to próbuj przebić ten mur, który odbija jak lustro wszystko, co próbujesz zakomunikować.
W miłości czy to kobieta, czy mężczyzna muszą przede wszystkim próbować, muszą chcieć, starać się, pracować nad tym, by krzyk nie był jedynym narzędziem rozwiązywania problemów. Muszą jednak również wiedzieć, że gdy pojawia się podniesiony głos, gdy zaczynają płynąć łzy, gdy kolejne zarzuty padają i trafiają w niebyt to nie prowadzi do niczego konstruktywnego ani budującego, na własne życzenie zniszczycie to, co dobre i piękne między wami, bo liczycie, że wszystko samo jakoś się potoczy.
A może krzyczy, bo brakuje jej zainteresowania… Może brak jej postępu i perspektyw… Może nie jest priorytetem… Może jej marzenia spychane są na dalszy plan… Może wymagasz od niej więcej, podczas, gdy dla innych masz więcej wyrozumiałości nie wymagając jednocześnie niczego… Może nie jesteś obok, bo nie miałeś tego w danym dniu wpisanego w grafik… Może krzyczy, bo nie zamykasz jej ust pocałunkiem… Może krzyczy, bo nie ma cię obok… Może krzyczy, bo nie czuje się pewnie… Może krzyczy, bo już nie potrafi spokojnie ująć w słowa kotłujących się myśli, uczuć i zaniedbań? Może przemyśl to!