Podziel się tym artykułem
Sny bywają metafizyczne, w niektórych z nich odnaleźć można coś z proroctwa, są też takie, które napawają lękiem, te które popychają do zmiany i które pozwalają zaznać szczęścia chociaż w jednej trzeciej naszego istnienia na tym świecie. Spędzamy we śnie jedną trzecią naszego życia, padamy na twarz lub też błogo przykładamy ją do poduszki, by zapomnieć i by zmyć z siebie cały dzień. Sny pozwalają nam być tam, gdzie wielokrotnie rzeczywistość nie daje na to szansy, więc łudzimy się zasypiając, że po przebudzeniu będzie lepiej, że znajdziemy rozwiązanie albo sam sen potrwa odrobinę dłużej niż zakładamy.
Zamykając oczy nie łudzę się, że mój świat jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki się zmieni, bo wiem, że nie ma takiej opcji, wiem jednak również, że jeśli odrobinę naładuję akumulatory to dam radę nawet z tobą, z osobą, której wydaje się, że może władać moją egzystencją wedle własnego uznania. Zamykam oczy i pomimo napięcia, i naciągniętych do granic jak struna wszystkich małych nerwów pozwalam sobie na odrobinę spokoju i bycia tam, gdzie codzienność zabrania.
Oddajemy się mocy nocnego natchnienia, by odpocząć, by zregenerować siły i mieć znów motywację, by stanąć na starcie, tak bardzo pragniemy zapomnieć, że wręcz z namiętnym upodobaniem mrużymy oczy i staramy się być gdzie indziej, ale nie zawsze sen jest tym, czego szukamy. Zastanawiałeś się czasem co się dzieje z twoim życiem w jednej z jego trzech podstawowych części? Czy zadawałeś sobie kiedykolwiek pytanie czy sen lepszy jest od tego, co przeżywasz na jawie? Czy chciałeś się już nie obudzić?
Zapędzasz mnie w róg swoich przyzwyczajeń, pragnień i urojeń, nie pytając czy to akceptuję, przyjmuję, czy chcę. Nie zadajesz pytań, a jedynie robisz swoje, jak zaprogramowany ninja, który w mroku nocy wykonuje zadanie bez wiedzy kogokolwiek z poza powszechnego świata. Może uciekam w sen, bo on jest lepszy od tego, czego może dostarczyć mi blask dnia? Może wydaje mi się, że po zamknięciu oczu kolejna pobudka będzie tą, która wprowadzi mnie do nowego świata? A może po prostu chociaż przez krótki czas chcę poczuć ulgę?
Kładąc się obok ciebie zaciera mi się granica pomiędzy tym, co prawdziwe, a tym, co ofiaruje mi senna mara, niby wiem, że sen to moje złudzenia, ale nie jestem tego w stanie udowodnić, więc mam cichą nadzieję. Zanim się obudzę chcę mieć pewność, że to się nie skończy, że ten tunel przez który biegnę będzie miał to światło na końcu, o które wszyscy tak zabiegają, że cała ta droga nie będzie tylko w podsumowaniu pasmem rozterek i niepowodzeń, że sen uszczknie coś ze swojego blasku codziennym potyczkom.
Śniłam na różne sposoby, aż zorientowałam się, że sen to jedna z naszych rzeczywistości, w której szukamy zmiany, która buduje nasze “ja” poza naszą świadomością, która uwalnia nasze potrzeby i pozwala nam obudzić skrywane emocje i wypuścić wolno namiętności. To w śnie jesteś tym, kim od zawsze planowałeś, to sen daje cię możliwości, o których nawet nie marzysz za dnia, to podczas snu jesteś sobą. Sen to coś więcej niż tylko brak świadomości, to wolność, na którą tak rzadko sobie pozwalasz, bo nie wiesz jak zostanie odebrana.
We śnie stąpasz po cienkim lodzie, mówisz kocham temu, na którego w świetle dnia boisz się w ogóle spojrzeć, unikasz ciosów, by po przebudzeniu przyjmować je jakby nie było innego wyjścia. Śnisz, by zapomnieć, zapominasz, by móc oddychać. A Ty o czym śnisz najczęściej?