Podziel się tym artykułem
Strach przed wykonaniem ostatecznego kroku bywa jednym z najpotężniejszych, które nas nawiedzają w całym życiu. Bywa paraliżujący, wstrzymujący, blokujący, bywa, że zwycięża, jeśli mu pozostawić wolną rękę w podejmowaniu decyzji… Zastanów się jaki moment w uwierającej cię sytuacji jest tym, który przelewa czarę goryczy, który moment jest tym nie pozwalającym ci już na kolejne upokorzenie, kolejne zejście na boczny tor, kolejne spuszczenie głowy i zrobienie kroku w tył, by ustąpić miejsca lepszym, ważniejszym, silniejszym, bardziej bezczelnym w swych działaniach? Który zamyka stare rozdziały?
Już czas, by zrezygnować z toksycznych relacji, których jedynym zadaniem jest przytłaczanie i wrzucanie w cień twoich uczuć, potrzeb, umiejętności i zaangażowania…
Już czas, by zrezygnować z kolejnych łez, które przelewają się przez tamę stworzoną na potrzeby twojego zamknięcia się, odosobnienia, zniszczenia ciebie jako istoty…
Już czas, by zapomnieć o odrzuceniu, braku dotyku, zdradach, oszustwach i porzuceniach, których stałaś się obiektem…
Już czas, by przestać być przedmiotem kpin i dywagacji nad tym, co dla ciebie najlepsze, bez brania twojego zdania pod uwagę…
Już czas, by przestać przymykać oczy na zachowania niezgodne z tym, czego oczekujesz i czego tak zawzięcie kiedyś szukałaś, ale o czym zapomniałaś, bo sytuacja cię do tego zmusiła…
Już czas, by nie zagryzać warg, by nie zaciskać pięści w gniewnej bezsilności, w strachu przed jego odejściem, przed życiem w samotności, bo przecież cały czas jest ona twoją towarzyszką…
Już czas, by przestać tańczyć jak ci nakaże maestro, który nie ma pojęcia o rytmie, sztuce i tobie, bo nigdy nie próbował tego wszystkiego zgłębić, poznać, zrozumieć, zaakceptować…
Już czas, by stać się tym, kim kiedyś w swoich planach byłaś, kimś kogo kiedyś tworzyłaś, malowałaś w myślach, budowałaś z pieczołowicie gromadzonych materiałów, zapisywałaś w notatkach pamięci…
Już czas, by nie być tylko uzupełnieniem, ozdobą, wspomnieniem, fragmentem, a stać się dla siebie priorytetem i całością w codzienności…
Już czas, by nie musieć zasługiwać na uczucie, które powinno się otrzymywać bez łaskawości z jednej ze stron…
Już czas, by nie gonić za kimś, kto wiecznie ucieka i którego taka pogoń bawi…
Już czas, by nie pozwalać lękom decydować o sobie…
Możesz długo zastanawiać się co się zmieni, gdy porzucisz strach, możesz wiecznie chować się za ścianą i uciekać od odpowiedzialności za siebie, ale możesz również stanąć pewnie i powiedzieć dość, niech dość usłyszy złość, frustracja, samotność, obojętność, łzy i żal. Nie zastanawiaj się nad tym, co utracisz, bo jeśli coś ma zniknąć to i tak to nastąpi, a jeśli ma pozostać to zadbanie o siebie ci tego nie zabierze… Trochę blasku, koloru i blichtru w tym szarym odmęcie jest nie tylko wskazane, ale i potrzebne!