Podziel się tym artykułem
Pozwalasz sobie czasem na spojrzenie obiektywne, na przyjrzenie się tematowi w sposób dwustronny i próbujesz zrozumieć co mogła mieć na myśli ta druga połówka? Kobietom w emocjonalnym zapędzie zdarza się zapominać, że po drugiej stronie dyskusji znajduje się człowiek, który również odczuwa, myśli i czegoś jednak chce. Oczekiwania mają to do siebie, że nie każdy jest na nie gotowy, nie każdy chce poddać się temu, co nie do końca jest adekwatne z prywatnymi pragnieniami, ale czasem po prostu trzeba umieć wsłuchać w drugi, męski głos sumienia.
On chce wbrew pozorom niewiele, chciałby byś szanowała go tak, jak on to robi, byś nie tworzyła sobie w głowie kosmicznych historii nie popartych żadnymi faktami, tylko dlatego, że tak ci się wydaje, chciałby dla odmiany stać się ważny i widzialny, i chciałby byś wymagała od siebie tyle samo, co od niego. To nie jest tak, że facet to jakiś obcy byt, którego nie sposób zrozumieć, gdyż jest oparty na prostej konstrukcji, w której próżno szukać jakichś skomplikowanych formuł. Mężczyzna chce by kobieta od czasu do czasu coś dla niego bezinteresowanie zrobiła, by była kochanką, kumplem, miłością i inspiracją, to nic takiego, to podstawy do budowania czegoś razem. Kobietom coraz częściej wydaje się, że należy im się cały szereg punktów nakreślonych na liście, ale na jakiej podstawie miałoby się im coś należeć? Niestety z biegiem czasu i przemiany ról w bardziej partnerskie, i niezależne stary porządek został zachwiany i już nie wszystko rozłożone jest w sposób równoważny do założeń z zamierzchłej przeszłości.
Mężczyzna to byt czujący, nie jest z kamienia i słowa nie odbijają się od niego jak od lustra, potrzebuje zainteresowania i skupienia na sobie uwagi w chwilach dla niego ważnych, a co więcej jest dzieckiem w skórze dorosłego, więc czułych gestów nigdy dość. Nie musisz zmieniać siebie dla niego, nie musisz na siłę być kimś innym, ale odrobina modyfikacji, szczypta chęci, jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a relacji może pomóc.
Kiedy ostatnio pomogłaś swojemu partnerowi w przebrnięciu jakiejś trudnej dla niego sprawy? Kiedy sprawiłaś, że poczuł się dostrzeżony? Kiedy dałaś mu do zrozumienia, że jest ważny? Kiedy postawiłaś jego nad sobą, tak, jak tego wymagasz od niego? Kobiety lubią być stawiane na piedestale, cóż, tak jesteśmy skonstruowane, jednak zapominają przy tym, że nie są jedynym i istotnym punktem całego systemu. Kobieta lubi, gdy się o nią dba i zabiega, jest to miłe i świadczy o uczuciu, ale zapomina, że sama też od czasu do czasu powinna o swojego partnera po-zabiegać, tak dla równowagi, balansu uczuć. Kobieta chce być zaskakiwana, sama zapominając czym jest niespodzianka, a przecież mężczyźni też je lubią, też podoba im się, że ktoś o nich myśli.
Kobieto, nie nakłaniam cię do całkowitego oddania mężczyźnie, wystarczy, że świat robi to za mnie. Jednak wiedz, że on chciałby czasem stać się tym najważniejszym, chciałby by jego potrzeby były tymi, o których myślisz i od czasu do czasu stawiasz je wysoko ponad chmurami, chciałby ciepła i uśmiechu bez podtekstów, chciałby pośmiać się jak z kumplem i chociaż przez moment nie drążyć problemów, chciałby byś była jego wsparciem i by w chwili próby nie został na polu walki sam, bez żadnego wsparcia. Chciałby wiedzieć, że jesteś, nie na chwilę, nie na dobre, ale na zawsze. I wiesz, może brzmi to banalnie, ale chciałby mieć w tobie oparcie, partnera, kogoś z kim spędza czas nie dlatego, że musi i tak wypada, ale dlatego, że nie wyobraża sobie inaczej, bo bez ciebie jego wszechświat nie istnieje.
Chciałby ciebie, prawdziwą i obecną. Bo gdyby szukał plastiku udałby się na bazar, a gdyby nieobecności trzymałby się swojej, wyznaczonej strefy, bez konieczności wpuszczania kogoś za linię.