Podziel się tym artykułem
Jak dobrze znasz swoje dziecko? Ile czasu poświęcasz mu każdego dnia? Czy, gdy spędzasz z nim czas sprawia ci to przyjemność, czy robisz to, bo musisz i tylko się od niego „oganiasz” mówiąc: nie teraz, nie mam czasu, później, mam coś do zrobienia, nie przeszkadzaj mi…?
Dziecko potrzebuję żywej, oddychającej miłości, chce czuć, że jest kochane, więc…
–> nie żałuj mu czułych słów, mów mu kocham cię tak często jak się da i uśmiechaj się przy tym, niech czuje, że mówisz to z głębi serca…
–> nie żałuj mu czułych gestów, przytulaj je, całuj, wtulaj twarz we włoski, gładź po buźce, tarmoś tak długo i tak często, jak to tylko możliwe, czytaj mu na dobranoc i gdy prosi zostawiaj zapalone światło, bo gdy dorośnie nie będzie to już ani tak urocze, ani tak częste
–> ciesz się chwilą, wspólnymi planami, ćwiczeniami, wygłupami, walką na poduszki, poważnymi i zabawnymi rozmowami, kiedyś będzie ci tego brakować, kiedyś pomyślisz, że ten moment kiedy była możliwość, by szaleć do woli ze swoim kilkulatkiem już odpłynął i co gorsze nie wróci
–> pozwalaj sobie i dziecku na wspólne słabości, zjedzcie czasem coś niezdrowego, wrzućcie w siebie słodycze, frytki itp., (oczywiście nie za często), ale pozwólcie sobie czasem na małe święto – to zbliża, tak, tak, niezdrowe nawyki też mogą zbliżać…
–> dbaj nie tylko o więź emocjonalną, ale o samopoczucie zewnętrzne swojej małej wersji siebie, odpowiednio odżywiaj swoje dziecko, wsłuchuj się w jego potrzeby, urozmaicaj jego jadłospis, jego czas wolny, jego życie
–> pozwalaj mu wyrażać swoje zdanie, siebie, poprzez ubiór, poprzez nawyki, poprzez sposób wypowiadania, poprzez to jaką osobą jest, bo choć jeszcze to mała istota, to jest to już kształtująca się osobowość, w której buduje się charakter, pojawiają się pasje i cechy, zarówno te lepsze, jak i gorsze
–> wysłuchuj jego problemów, jego rozterek, staraj się zrozumieć, wesprzeć, Twoje dziecko też je ma i choć dla ciebie są one małe, to dla niego są rozmiarów góry lodowej
–> kochaj swoje perfekcyjnie nieidealne dziecko, ciesz się z wspólnego ubierania choinki, z przesypywania piasku na plaży, z wędrowania po górach tych mniejszych i większych, z biegania za niewiadomym celem, z grania w piłkę czy grę planszową, z rozmowy na bardzo niepoważne tematy i te całkiem poważne, z wspólnych posiłków, czytania do poduszki, odrabiania lekcji, układania lego, oglądania ulubionego programu, biegania, wspinania się i wszystkich tych boskich głupot, z których składa się nie tylko życie, ale urok bycia mamą czy tatą
–> ucz swoje dziecko lojalności wobec innych, szczerej radości, samodzielności, bo nie zawsze obok będzie ktoś, kto rozwiąże problem, odwagi w robieniu kolejnych kroków, myślenia, które nie boli, szczerości, nawet gdy jest niewygodna, odpowiedzialności za czyny, słowa, miłości – prawdziwej i trwałej, przyjaźni i budowania więzi opartych na prawdziwych wartościach, a nie mrzonkach, otwartości na to, co nieznane, inne, ciekawe – pozwalaj mu na wzbogacanie siebie, ucz go jak być dobrym człowiekiem, jak odnajdywać w sobie pasję, zrób wszystko, by było świadome tego, co robi i co mówi
–> i nie krzycz, nie używaj argumentu siły w postaci klapsów, bo to tylko pokazuje Twoją słabość, gdy zrobi coś złego, niewłaściwego wytłumacz mu, jakie to wzbudziło emocje, jakie będzie miało konsekwencje i co zmieni, dziecko rozumie, jeśli z nim rozmawiasz… i docenia!
–> i nie oceniaj innych rodziców, nie ma jednego, idealnego sposobu wychowywania dzieci, jest tylko metoda prób i błędów i swoiste przekonanie, że to, co robimy jest właściwe.
Prawdziwie kochając swoje dziecko naprawdę budujesz jego przyszłość, bo jesteś nim szczerze zainteresowany, wszystko to, co zbudujesz u podstaw będzie dawać owoce przez całe życie…, bo prawdziwej miłości nie stworzysz sobie ot tak, ona musi naprawdę istnieć, bądź mądrym rodzicem i nie spieprz tej genialnej relacji z własnym dzieckiem!