Podziel się tym artykułem
Zostawiłeś swoją osobę gdzieś daleko i liczysz na szczęśliwe zakończenie zapominając, że aby takowe nastąpiło musisz być tu i teraz. Dlaczego wydaje nam się, że jeśli skupimy się na tym, co było, jeśli całą swoją energię pozostawimy gdzieś w tyle, to nasze teraz będzie się miało dobrze? Nie wydaje ci się, że mocno nadużywasz tego, co się wydarzyło w rzeczywistości, w której to już nie ma swojej racji bytu? Nie wydaje ci się, że jesteś niewolnikiem swoich przyzwyczajeń i posłusznym sługą serca, które chce krwawić w zaciszu znajdującym się na przystanku „kiedyś”?
Zostawiłeś spory fragment swojej osoby, tam gdzie fizycznie już od dawna cię nie ma. Tak mocno żyjesz minionymi uczuciami i spazmami kolejnych szlochów z przeszłości, że teraz nie potrafisz złapać miarowego oddechu, uronić łzy czy spowodować naturalnej reakcji na to, co się wydarzyło. Gdybyś był fragmentem układanki nie pasowałbyś do całości i tylko wędrowałbyś od jednej krawędzi do drugiej w nadziei, że tam znajdziesz swoje miejsce. Powiedz co sobie myślałaś udając, że to, co nastąpiło nie zmieniło nic i nadal możesz tkwić w tej doskonale znanej oazie wiecznego zamieszania? Co sprawiło, że tak kurczowo trzymasz się sytuacji, które pozostawiły na twoim ciele tyle blizn? Co spowodowało, że ten gorzki smak, który oferowała ci przeszłość był i jest bardziej przekonujący niż ten słodki, który stara się przedrzeć przez twoją niechęć i strach przed nowym i nieznanym?
Siedzicie w starym fotelu, który cały czas buja się tylko w jednym, dobrze znanym kierunku, nie pozwala na nic poza utartym schematem, jest reliktem przeszłości, sfatygowanym i bez przyszłości, ale trzymacie go w ukryciu, by nikt go nie wyrzucił. Być może twoje serce nie chce uwolnić się z tego, co było i przeszłość jest dla niego przystanią bezpieczną, bo znaną. Być może ruszenie z miejsca zraniłoby cię mocniej, być może nie zniosłabyś tej siły, ale tego nie wiesz, bo całą swoją moc koncentrujesz na tym, co już się wydarzyło. Gdybyście usłyszeli, że można inaczej, że wasze serca znów mogą bić miarowo i spokojnie, gdybyście znów pasowali do całości jak dobrze wykrojone puzzle, to czy w takiej sytuacji bylibyście w stanie zostawić ból, toksynę i niespełnione relację?
Nie umiesz i nie chcesz być z dala, boisz się, że gdy zamkniesz za sobą drzwi nie otworzą się kolejne, jakby chwilowe przesiedzenie w poczekalni było jakąś karą, najgorszym z okresów. Czy naprawdę wysiadając z jednego pociągu musisz za chwilę wsiadać do kolejnego, bo w przeciwnym razie czujesz pustkę? Nie potrafisz chociaż chwili spędzić na stacji donikąd, bez presji, że trzeba wykonać jakiś ruch? Może chwilowe zawieszenie nie jest karą, a nagrodą za wszystkie dotychczasowe przejścia? Może otrzymujesz od losu czas na spokojne przemyślenie co tak intensywnie trzymało cię w zaświatach? Może to dodatkowy bonus, na który nigdy wcześniej nie miałaś szans? Nie znajdziesz odpowiedzi na żadne z zadanych pytań jeśli ciągle będziesz tkwić w przeszłości, której i tak nic już nie zmieni.
Dużo tam poranionych uczuć, dużo zawiedzionych obietnic i spalonych na stosie słów, które miały świadczyć o nieskończoności. Za dużo pokładanej wiary w drugiego człowieka i zbyt intensywny zapach spalonych nadziei. Brak łaskawości czasu, a może zbyt wiele pochopnych decyzji i porywów namiętności, które wyparły rozsądek. To jednak nieistotne, istotne jest to, co ze swoim życiem, sercem i skrywanymi emocjami zrobisz teraz! Gdy zbyt długo tkwisz w przeszłości stajesz się czarno-białym obrazem, z czasem coraz bardziej wyblakłym, mozaiką poszarpanych wspomnień, których istnienia już nic nie odwoła, takim symbolem ciebie z przed lat, który utknął i nie wie jak się wydostać.