Podziel się tym artykułem
Bawił się w dom, a gdy mu się znudziło, gdy poczuł się przytłoczony, gdy uznał, że może robić ciekawsze rzeczy dał sobie nieme przyzwolenie na zdradę osoby, z którą łączyło go tyle wspomnień, wspólnych planów, stworzonych dzieł, a do niedawna nawet uczuć. I to nie dlatego, że był skrajnie nieszczęśliwy, opuszczony czy zaniedbany, a dlatego, że pozwolił, by jego życie było schematyczne. Codziennie oboje wychodzili do pracy, jednak on po powrocie z niej zajmował się relaksem, a ona rutynowymi sprawami związanymi z dziećmi, porządkowaniem przestrzeni czy robieniem zakupów wraz z opłacaniem rachunków. Cóż, przełożenie całej odpowiedzialności, której starczyłoby na dwoje na pojedynczą jednostkę nie tylko ją osłabiało i spowalniało, ale zabierało czas, energię i chęci do tworzenia nowych okoliczności i nieznanych przestrzeni.
Ona była w tym bardzo samotna, opuszczona i zaniedbana, nie dlatego, że rutynowe działania i zachowania wkroczyły do ich życia, ale dlatego, że on zostawił ją z tym samą i jeszcze szukał rozrywki gdzie indziej. Nadał sobie wyższy status, bo przecież przyziemna codzienność to nie jest coś na co się godził, nie jest tym, czym mógłby się zachwycać i czemu oddać, ale z jakiegoś powodu uważał, że jego partnerkę to cieszy, nakręca, motywuje. No właśnie, uważał, bo zaprzestał również rozmów z nią, po co drążyć tam, gdzie nie chce się nic wykopać?
Tym, że czuł się zawsze tak samo, że czuł się przytłoczony i w jego mniemaniu zaniedbany upatrywał otrzymanej zgody na zdradę, na kłamstwo i żonglowanie tym, co razem zbudowali. Ona też popełniła niejeden błąd, nigdy nie przerwała pasma jego odpoczynku, nigdy nie powiedziała pomóż mi, sama targana codziennymi zadaniami stawiała im czoło, aż stała się tylko namiastką człowieka, którym była kiedyś. Bo ona nie zmieniła się ot tak, zostało jej to narzucone przez posiadanie rodziny, przez obowiązki, które się z tym wiążą i przez miłość, którą czuła. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on nie uważał, że zrobił źle, nie przyszło mu do głowy, że opuszczenie partnerki dla zaspokojenia swojego głodu przygody i ekscytacji nie jest czymś chwalebnym, i godnym naśladowania. Jednak czy można spodziewać się czegoś więcej po skrajnym egoiście, który odczuwał wieczne zmęczenie swoją za mało barwną egzystencją?
Ona widziała, że dzieje się coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca, ale z jakiegoś powodu, przez wewnętrzny, wystraszony głos nie chciała rozbijać tej spokojnej przystani, którą kiedyś razem zbudowali tuż przy brzegu niespokojnych wód. Coś jej podpowiadało, że nie chce zakończyć historii, która na dobre nie złapała rozpędu, bo może to tylko chwilowe, może za zakrętem pojawi się nowy horyzont. Wmawiała sobie wiele, próbowała się oszukiwać i szukać winy w sobie, owszem częściowo ją ponosiła, bo gdyby nie uczyniła ze swojego partnera kolejnego dziecka, może nie musiałaby po kilka razy informować go o posiłku i prosić, by swoje „zabawki” zawsze odstawiał na miejsce. Może nie musiałaby przygotowywać mu drugich śniadań i idealnie gładkich koszul. Może nie musiałaby udawać, że tryska szczęściem, podczas gdy jej serce rozpada się na kawałki w ciągłym i nasilającym się opuszczeniu.
Gdzie popełnili błąd, w którym momencie zboczyli z trasy? Prawdopodobnie w tym, w którym nie tyle pozwolili rutynie na działanie, ale zaczęli nią usprawiedliwiać wszystko, co im nie wyszło lub co sprowokowali do pojawienia się. Zdrada dewastuje to, co udało się powołać do życia, zabiera wszelkie nadzieje, które kiedyś się rodziły i nierzadko po niej nie ma już czego odbudowywać. Poddanie się głosom ciała, unikanie wysiłku, szukanie gdzieś poza swoją przestrzenią nie jest wyjściem, bo to łatwa opcja, która zawsze i wszędzie jest powszechnie dostępna. Trudniej jest swoją rzeczywistość wypracować na nowo, o wiele dramatyczniej wygląda budowanie swojego świata, gdy już od jakiegoś czasu mieszka w nim rutyna. Jeśli jednak potraktujesz ją jak niepodważalne alibi potwierdzające twą niewinność, gdy zarzuca ci się niewierność, to swojej drugiej połowie faktycznie niewiele możesz już zaoferować. Cokolwiek byście nie zrobili po takich traumatycznych wydarzeniach, musicie wiedzieć, nigdy już nic nie będzie takie samo, bo to, co było odeszło bezpowrotnie. A wy zostaliście w swoich wygodnych, pastelowych ubrankach i nie wiecie zupełnie, jak dopasować strój do okazji, jaką jest wasze wspólne, gdybyście tylko chcieli, wcale nie tak monotonne życie.