Podziel się tym artykułem
Lubiła niedopowiedzenia, chociaż wiedziała, że pozostawiają więcej niewiadomych aniżeli tych potwierdzonych stanowisk. One mają coś w sobie, pozostawiają złudzenia, pewną dawkę nadziei, szeroki i niekończący się labirynt możliwych rozwiązań, które nadchodzą tylko w bogato przyozdobionej wyobraźni.
– Powiedział, że zadzwoni.
– Kiedy to powiedział?
– Tydzień temu…, powiedziała to tak cicho, prawie, że wyszeptała.
Gdybym miała to oceniać doszłabym do wniosku, że zachował się w jakimś stopniu wygodnie dla siebie, przecież tylu mężczyzn mówi z takim przekonaniem, że zadzwoni, nawet gdy nie mają numeru do wybranki, której to z takim oddaniem obiecują. Tylu mężczyzn rzuca w przestrzeń puste słowa bez najmniejszego nawet znaczenia tylko po to, by usatysfakcjonować kobietę, której zegar biologiczny daje coraz wyraźniejsze sygnały, że to już ten moment, że może to nie jest ten idealny wybranek, ale w pewnym momencie wybrzydzanie to luksus, na który nie można sobie pozwolić. Powiedziałabym, przykro mi, ale jakże popularnie, jakże przytłaczająco prawdziwie by to brzmiało.
Nie odpowiedziałeś kiedy znów się pojawisz, kiedy pozwolisz się dotknąć i poczuć się jak w bezpiecznej przystani, która uspokaja i wycisza galopujące myśli. Nie odpowiedziałeś kim dla ciebie jestem i kim mogłabym być, nie określiłeś czego oczekujesz, po prostu obróciłeś się na pięcie i wyszedłeś, jakbyś po uregulowanym rachunku nie miał już nic do zrobienia na tym przylądku niespełnionych obietnic.
To pierwsze co usłyszysz… Ciszę, która przenika i która nie chce odejść, która wciąż jest nienasycona i jedyne co pozostawia to nieme niedopowiedzenia na temat tego, co między wami mogłoby się wydarzyć.
– Dlaczego on milczy?
– Bo nie wie, że żyjesz w ciszy.
To był przykład tego, jak znikają Ci, którzy już wszystko dostali i niczego więcej nie oczekują, przykład na to, jak niewielką wartość dla niektórych mężczyzn stanowią kobiety, które szukają czegoś prawdziwego, przykład na to, że złudzenia bywają bardzo realne, a do życia w ciszy czasem po prostu trzeba się przyzwyczaić.
– Wiesz, zamyśliła się z lekką radością, powiedział, iż szuka czegoś poważnego? Że chciałby w końcu się ustatkować i stworzyć coś z drugą osobą
– I ty mu tak po prostu uwierzyłaś?
– Dlaczego miałabym nie wierzyć?
– Może dlatego, że pięknie snuje barwne opowieści, a jeszcze nic w tym kierunku nie zrobił?
Nie wrócił, nie miał już powodu, żeby ponownie się pojawiać. Dla nikogo tak naprawdę nie było to zaskakujące, łatwo było przewidzieć, a jeszcze łatwiej uświadomić sobie, że doszło w tym kontekście do pewnego niedopowiedzenia zwanego CISZĄ PO.
A książkę Niedopowiedzenia… kupisz tutaj: https://marifa.com.pl/sklep/