Podziel się tym artykułem
O miłości napisano całe poematy, pianie z zachwytu nad wybranką serca to standard, a złamane serca składają się w stos, który z każdą epoką piętrzy się bardziej. Pięknie jest mówić o miłości, jeszcze przyjemniej jest ją odczuwać, a już fenomenalnie jest ją zatrzymać, taką wypielęgnowaną, stworzoną pod prywatne zapotrzebowanie. Własną.
Zastanawiasz się kiedy można mówić o miłości, kiedy wybranek twojego serca jest tym odpowiednim i pewnym, tym, który nie zniknie tuż za rogiem, gdy już zabierze to, co chciał zdobyć. Miłość to nie tylko wymuskane momenty i chwile jak ze snów, to coś więcej, to cały ten okoliczny bajzel, gdy zasłona barwnej otoczki przestaje go przysłaniać. To twoja codzienność i twoje zawirowania, to brak uniesień i przyjazne spojrzenia, to momenty zachwiania i zapotrzebowania, to w końcu dwoje ludzi tak niedoskonałych, że idealnie dopasowanych.
Miłość jest wtedy, gdy chcesz z kimś być nawet po orgazmie, bo widzisz to takie zjawisko, odczucie, przeżycie, które przysłania wszystko wokół, które daje chwilę szczęścia i spełnienia, są tacy, którzy przyjmują ten moment i znikają, wtedy to jest zabawa bez ciągu dalszego, bywa, że ze skutkami ubocznymi w postaci rozczarowania, powiększenia stanu posiadania i zmiany toru. Jeśli znajdziesz kogoś, kto chce z tobą być już po zaspokojeniu swoich żądz i pragnień to może to być właściwy strzał na dłużej, co więcej może nawet na zawsze. Chociaż nadużywanie słowa na zawsze nie jest wskazane, gdyż niesie ono ze sobą zbyt wiele obietnic, które raz rzucone w przestrzeń tak z przyzwoitości powinny otrzymać spełnienie, a nie zawsze tak jest.
Chyba odrobinę za dużo w swoim życiu sprowadziliśmy do orgazmu, do tej chwilowej przyjemności, która ma nas odstresować, na chwilę przenieść do innego świata i pozwolić zapomnieć. A coś takiego jak zapomnienie nie istnieje, to tylko mantra, którą sobie powtarzamy, by poczuć się lepiej, bo czasem ta amnezja jest nam potrzebna jak powietrze. Miłość jest wtedy, gdy po tym orgazmie nie znikasz o poranku jak mara, w której istnienie nie wiadomo czy wierzyć, jest wtedy, gdy nie rozmywasz się w przestrzeni, po dobrze spełnionym obowiązku, jest wtedy, gdy chwilę przyjemności można wydłużyć i zaoferować coś więcej.
Nie twierdzę, że jakikolwiek aspekt relacji jest zły, abolutnie nie! Jednak z miłością to bardziej złożona teoria, chwile przyjemności są jej składową, jednak jeśli po nich nie następuje nic więcej to są tylko przyjemnością i to w tym gorszym wydaniu. Widzisz, wiem, że szukasz czegoś więcej, jak my wszyscy, nikt nie chce okruchów ze stołu, każdy chce się najeść i to nie byle czego, a właśnie tych najwykwintniejszych dań. Miłość jest wtedy, gdy ten orgazm nie wyjdzie, gdy moment uniesienia stanie się chwilą przyziemną i wszystkie związane z nim nadzieje odejdą w niebyt, bo zadziałała siła wyższa, czyli wypadek losowy.
Omijamy aspekty cielesne, bo nie wypada o nich mówić, bo nie warto ich poruszać, bo nie są wygodne, bo w sumie inne są istotniejsze, a tak naprawdę to wszystko jest całością, więc… Jeśli jesteście ze sobą po akcie największego uniesienia, gdy niesiecie ze sobą codzienność i chcecie więcej, to jest to znak, że spotka was w życiu jeszcze kilka wspólnych chwil, które być może będą na zawsze, choć to słowo niesie ze sobą zbyt dużo konotacji.
Wszystko na początku to czysta karta i jeszcze bardziej śnieżnobiała pościel, tylko od ciebie zależy, w jaki sposób się wypełni, a może zabrudzi. Czy będzie w jakiejś mierze sensowna, czy raczej bez znaczenia, czy coś ci da, czy zabierze.