Podziel się tym artykułem
Przyznaj się też tak masz, że czasem wszystko wokół cię wkurza, frustruje, irytuje, ogólnie masz ochotę do wszystkich strzelać, a gdyby twój wzrok mógł zabijać, twoje otoczenie usłane byłoby trupami?
W głęboki nastrój zirytowania na poziomie hard wprowadzają zazwyczaj zwykłe sprawy, jak:
– kierowcy na drodze, którzy zachowują się jak dzieci we mgle i za każdym razem powodują, że zadajesz sobie pytanie czy wybrali się na spacerek czy po prostu jeździć nie potrafią? Zdenerwowanie jeszcze się potęguje, gdy oczekuje się na zielone światełko, a gdy ono się już w końcu zapala to jeszcze dla relaksu tak sobie chwilę postoją, żeby nie wiem co sprawdzić? Przecież bardziej zielone nie będzie!
– piesi, bo chodzą jak chcą, na nic nie zwracają uwagi, a większość ich traktuje pasy jak jakiś wybieg, a to rzucają przeciągłe spojrzenia w dal nie wiadomo po co i do kogo, albo się odwrócą, albo przystaną na sekundę, albo się jeszcze rozejrzą, albo na chwilkę kroczek cofną, albo… no właśnie ciebie prędzej czasem trafi niż oni się ruszą i przejdą na drugą stronę;
– plotkary, to osobniki, które uwaga: nie mają swojego życia, bo albo żyją przy płocie, albo w oknie, albo przed ekranem telewizora, zawsze wszystko wiedzą najlepiej, najszybciej i najdokładniej, każdy szczegół jest im znany, nawet ten, który nie istnieje w przestrzeni, jak im pozwolisz twoje życie będzie jak romans z dodatkiem sensacji i przygody, okraszony wydarzeniami jak z horroru z całą masą fantasy;
– matki, które są gorsze od kwok, traktują swoje dzieci jak dosłownie nieskalane i pozwalają właściwie na wszystko, nie wyznaczając żadnych granic, które są niezbędne, by miały one szansę stać się normalnymi i wyjątkowymi na swój sposób ludźmi, tak naprawdę w ogóle nie znają swoich dzieci, nie wiedzą kiedy kłamią, nie wiedzą jacy są, nie wiedzą co lubią itp., ale drą się na każdego i o wszystko, bo chodzi o ich dzieci przecież!
– kobiety i mężczyźni dbający o siebie dopiero latem, depilacja, ćwiczenia, fryzjer, kosmetyczka to wszystko w filozofii takich Pań i Panów nie jest im potrzebne, gdy ich ciało skrywa się pod kilkoma warstwami ubrań, tylko dlaczego? Wcześniej porastaliście szczeciną? Leżeliście z pilotem w ręku i jedyny ruch, jaki odbywał się w pobliżu was to ruch wskazówek zegara? Miesięcy zaniedbań nie da się nadrobić tuż przed latem, zadbanym powinno się być zawsze, bez względu na to czy ktoś może to zobaczyć, czy nie!
– szefowie, którzy na niczym się nie znają, mają stos wymagań, ale zapłata ich już boli i w sumie sami najlepiej wiedzą, co trzeba zrobić, cały czas stąpają po omacku, popełniają szereg błędów, nawet zatrudniają specjalistów, po to, by móc im mówić krok po kroku co i jak mają robić, żelazna logika przedsiębiorcy, który zjadł jajko i jest mądrzejszy od kury… i który każdego dnia powoduje wzrost ciśnienia u Kowalskiego;
– nawet szczęśliwi ludzie, ta ciągła potrzeba radości i stanu zen, który wprowadza spokój w umyśle, kontroluje emocje, myśli, który pozwala na ciągłe unoszenie się na spokojnych falach życia, coś takiego nie istnieje, nie możemy być wiecznie szczęśliwi, wiecznie radośni, wypoczęci, pełni sił, energii życiowej, nie możemy wiecznie chcieć nowych wyzwań, bo ludzie to jednostki, które się męczą, czasem mają dość i po prostu chcą się zamknąć w czterech ścianach.
Każdy z nas ma takie dni frustracji, złości na wszystko: na wiejący wiatr, na spojrzenia innych, na głupie pytania i odpowiedzi, na to, gdy ktoś hamuje na drodze, gdy za wolno przyśpiesza i gdy… wymieniać można bez końca, najważniejsze to pozwolić sobie na wkurzenie, na złość, na wybuch, bo wiecznie szczęśliwi ludzie są głęboko nieszczęśliwi, sfrustrowani i gotowi na wszystko.