Podziel się tym artykułem
Dowiedziałam się, że na miłość trzeba zasłużyć, że nie każdy ma prawo jej doświadczać, a jeżeli już tego chce, to musi spełniać pewne warunki… genetyczne! Różnimy się od siebie, nasze komórki mieszają się ze sobą i przenikają, nasz kod dna jest unikalny i dlatego połączenie z drugim człowiekiem powinno być nieprzypadkowe, co więcej dobrze przemyślane i przebadane. Powinno być uwaga… Egoistyczne! W obrębie tej samej klasy genów, błysków w oku i mocnych włosów. Brzmi brutalnie i niesprawiedliwie? Cóż…, to dopiero początek.
Jesteś brzydki, nie powalasz atrakcyjnością, na pierwszy rzut oka widać, że przekazana ci pula genów nie była z najwyższej półki – nie zasługujesz na kobietę ze snów, przecież nie będziesz do niej pasował, nie będziesz jej godzien, nie stworzycie dzieła sztuki. Bez odpowiedniej dawki urody i męskości, którą widać na kilometr nie jesteś w stanie zaoferować światu niczego znaczącego, niczego wielkiego, majestatyczność w twoim wydaniu to tylko mały pyłek na wietrze, którego tak naprawdę nikt nie zauważa. Chciałbyś kochać, ale tak naprawdę twój wybór jest ograniczony, bo jeśli nie jesteś przystojny, nie jesteś wycięty prosto z okładki modnego magazynu, to chyba jesteś świadom, że na piękną kobietę nie zasługujesz, nie jesteś jej wart i nigdy nie dościgniesz jej w walce o tron.
Boli cię odepchnięcie? Czujesz się wyobcowany i wiesz, że masz mniejsze możliwości niż ktokolwiek inny ze względu na braki, które zaserwowała ci natura, cóż, wielce prawdopodobne, że lepiej już nie będzie. Nie będziesz w stanie nic zaoferować kobiecie, która odbiera ci oddech, której pięknem się zachwycasz, a haust jej obecności jest dla ciebie konieczny do przetrwania. Możesz słać jej poematy pełne obietnic, ale i tak nigdy nie będą one znaczyły tyle, co z ust mężczyzny, który zwala z nóg.
Ubodłam wystarczająco? Zabolało? Czujesz złość? Ja też czułam! Jakiś czas temu w moje dłonie wpadł tekst, który określał mężczyzn przeciętnych i „brzydkich” jako tych niegodnych miłości i fajnego związku, jako tych, którzy nie mają prawa obejrzeć się za piękną kobietą, bo takowa nie stworzy z brzydkim facetem niczego wartościowego. Brzydki mężczyzna powinien szukać w swojej klasie, a najlepiej to żeby się nie rozmnażał albo strzelił sobie w skroń, by zaoszczędzić ludzkości zmartwień i frustracji związanych z jego brakami w zakresie urody i nadszarpniętych genów. Pani ta siała ferment, bo próbowała wmówić czytającym, że dobierać należy się według urody, dla mnie to szerzenie kompleksów i dzielenie ludzi an kasty, a to krzywdzące i niesprawiedliwe. Nie zgadzam się z tym i…
Nie wiem do czego to wszystko zmierza, wiem jednak na pewno, że kult ciała, jak istniał, tak nie zaginie, ale litości… Ile ludzi tyle poglądów i zamiłowań, każdy człowiek ma prawo łączyć się w stado dowolnie, według własnego uznania, a nie genetycznych uwarunkowań. Ba, ludzie obdarzeni urodą skromniej mają prawo do uczucia, do bycia ważnymi, do egzystowania na równych prawach. Łączenie się w oparciu o wygląd to tylko kolejna sztywna zasada, której absurd przemawia sam za siebie. W związku, prawdziwej relacji to nie uroda gra pierwsze skrzypce, nie to, czy twoje włosy są perfekcyjnie ułożone, a cera nieskazitelna i nie to czy twoje rysy są jak u młodego boga, a uśmiech bezkonkurencyjny, chodzi o to, by się dogadywać, by umieć się złościć i lubić przebywanie w swoim towarzystwie, by codzienność nie była męką, a rodzina była szczęśliwa, a nie idealnie sklonowana. Coraz częściej widzę takie bzdury i trochę mnie one przerażają. A już sama puenta tej “piszącej” pani była nieziemska, ponoć każda kobieta chce adonisa, tylko wstydzi się o tym mówić. Pewnie tego nie przeczyta, pewnie nie dotrze do tego miejsca, ale ja też spuentuje to nic nieznaczące zdanie, chcemy prawdziwych facetów, a nie genetycznie zmodyfikowanych i dopasowanych samców, którzy przy pierwszej koleinie życiowej rozsypią się na kawałki. A uroda to rzecz względna, co dla jednego piękne, dla drugiego może być całkiem przeciętne, bo klasyczna uroda nie istnieje, to tylko mit, który dobrze się powiela i przekazuje dalej.
Zastanawiaj się ile chcesz, ale im dłużej stawiać będziesz na stereotypy, najczęściej krzywdzące, tym dłużej będziesz w błędnym kole, które kręci się tylko wokół wysublimowanych strojów, makijaży i nieskazitelnych wizerunków. A może nawet nie wiesz, że każdy człowiek, dokładnie każdy ma rysę, mniejszą, większą, ale ma!