Podziel się tym artykułem
“Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek.”
Louis L’Amour
Wydaje nam się, że gdy nadchodzi koniec to reprezentuje on kres wszystkiego, że kończy się miłość, niszczeje to, co udało nam się osiągnąć, rozpadają więzi, zanikają relacje, umykają zdolności… Sięgamy dna i uznajemy, że już tam zostaniemy…
Nic bardziej mylnego, dno, śmierć, koniec to po prostu nowy początek, pierwszy oddech po chwilowym bezdechu, iskra nowego płomienia, który roznieci ogień…
Czasem po prostu trzeba wszystko zamknąć, zakończyć, by móc zacząć żyć na nowo, by mógł narodzić się nowy początek.
To, co nowe nigdy nie ma swojego startu w stagnacji, tradycyjnych zachowaniach, spokoju, komforcie… To rodzi się w bólu, te zmiany następują szybko, drastycznie, namacalnie, być może właśnie dlatego tak bardzo boimy się wykonywania jakichkolwiek ruchów, kroków do przodu czy do tyłu, by wziąć rozpęd… Być może dlatego nie potrafimy żyć, bo nigdy nie nauczyliśmy się prawdziwie umierać!