Podziel się tym artykułem
Najtrudniejsza w życiu jest prezentacja porażek, potknięć, zawahań, przyznawania się do błędów, opowiadania o traumach i pokazywania, że słabość dotknęła też nas. Widzisz piękny obraz, dopracowany w każdym szczególe, widzisz sukces, kolejny szczęśliwy traf tej tak nielubianej przez ciebie osoby i co, myślisz, że przyszło jej to łatwo? Że cały ten efekt nie został okupiony pracą? To wszystko po prostu spadło jej z nieba…? Zawsze fortuna jej sprzyjała? Zawsze była tą, której wszystko się udaje? Która wszędzie się wciśnie? Która jest specjalistką w tylu dziedzinach, bo dostała od życia samo dobro, szanse i możliwości, których ty nigdy nie dostałeś? Widzisz dzieło skończone, nie dostrzegając ile zaangażowania, chęci, sił i kosztów poniesiono, by powstało i cieszyło oko. Nie dostrzegając ile razy zostało zniszczone przez zachłanne i mściwe ręce.
Wybitnie łatwo wszystkim przychodziło ocenianie każdego jej kroku, wyliczanie potknięć i niezasłużonych sukcesów, bo chyba logicznym jest, że na nic dobrego w mniemaniu tych nieprzychylnych nie zasługiwała? Była w ocenie innych nieczuła, obojętna, nieprzyjemna, zbyt pewna siebie, szukająca niewiadomo czego, a wszystko dlatego, że… Zawsze chodziła własnymi ścieżkami, próbowała, tworzyła, nie poddawała się, nawet, gdy życie i ludzie jej nie sprzyjali, a było tak wielokrotnie. Wydawać by się mogło, że wszystkie te pojedyncze problemy nie były niczym szczególnym, ale gdy je przyozdobić nieudaną relacją, w której nie zabrakło soczystych słów i wykorzystywania siły przeciwko słabszej stronie, gdy dorzucić do tego wszystkiego potknięcia na drodze zawodowej, w której kolejne słabe jednostki postanowiły uprzykrzać jej życie, gdy dorzucić do tego odpowiedzialność za wpatrzone w nią bezbronne oczy, to podsumowanie bywa trudne, brutalne, doskwierające na dłuższą metę.
Tak, przemoc domowa, mobbing, samotne macierzyństwo, to nie są lukrowane ciasteczka, z tym, jeśli już trzeba się mierzyć, nie da się tak po prostu wygrać, nie da się o tym tak po prostu zapomnieć, nie da się nawet po porzuceniu tego traumatycznego świata stać się czystą kartą, nawet gdyby się tego bardzo chciało. Nawet jeśli spróbujesz wymazać to z pamięci, nawet jeśli postanowisz stać się kimś innym, to sytuacje, które były twoim udziałem nie staną się nagle niewidzialne, nie zostaną wymazane z twojej historii, na zawsze będą twoim piętnem i tym, co cię ukształtowało i pozwoliło stać się tym kim jesteś. To wbrew pozorom nic złego, to buduje most, o którego istnieniu wcześniej nie miałaś pojęcia.
Tak, była maltretowana i zastraszana.
Tak, był czas, w którym co chwilę wpadała w zawodowy dołek.
Tak, została skazana na samotne macierzyństwo.
Tak, nie mogła liczyć na przychylność zbyt wielu osób.
Tak, byłam odrzucana, ale jak to niesamowicie hartuje i ile daje nadziei.
Tak, podołała wielu wyzwaniom, choć dla wielu było to zaskakujące.
Tak, za każdym razem wstawała z kolan, ale tylko dlatego, że była uparta i od życia chciała więcej, nie tylko dla siebie.
Tak, bywało, że płakała w odosobnieniu i tłukła w poduszkę, by rozładować poczucie bezsilności.
Tak, często nie rozumiała dlaczego to od niej wymaga się więcej.
Tak, nie chciała być ciągle tylko tą dziwną, nierozumianą i przepełnioną negatywnymi emocjami.
Tak, wszędzie jej było pełno, ale dzięki temu teraz może śmiało powiedzieć, że robi to, na co pracowała przez wszystkie te tragiczne momenty, które stały się jej udziałem.
Tak, spełniła wiele ze swoich marzeń.
Tak, nigdy nie było kolorowo, ale ona zawsze te kolory wywoływała do tablicy.
Tak, wbrew temu co złe miała też szczęście do dobrych, przychylnych ludzi, którzy na różnych etapach podawali jej dłoń.
Wiesz, może i nie jestem ideałem, nigdy też nie chciałam nim być. Może i nie każdy musi mnie lubić, nawet wolałabym, żeby lubiły mnie osoby, w których to uczucie jest prawdziwe, a nie udawane i grane pod publikę. Może nie wszystko wyszło mi tak, jak sobie to zaplanowałam, ale jestem na drodze do szczęścia i sukcesu tylko dlatego, że nigdy żadne niedopowiedzenie nie było na tyle silne, żeby powstrzymać mnie przed zmianą, której tak pragnęłam.
Oto cała ja, pełna słabości, sprzeczności, chęci walki, poddawania się, spełnionych obietnic, marzeń, prób, niechęci otoczenia i przychylności wielu, nastawiona na sukces, w drodze przygotowana na przeszkody, pełna pomysłów i otwartości na innych, obita przez życie. Nigdy nie było łatwo i nigdy nie będzie, zawsze jednak była ciężka praca, życzliwość wobec innych i empatia… Może i trochę naiwności, ale i uczenie się na błędach, co nareszcie owocuje. Nie musisz mnie lubić, nie musisz mnie dopingować, nawet nie musisz być życzliwym człowiekiem, ale chociaż mi nie przeszkadzaj!
PS. Jestem taka jak Ty, tylko potrafię to opisać 😉
A książkę Niedopowiedzenia…, o zmianie, poszukiwaniu bliskości, błędach, seksualnych pomyłkach i druzgocących porzuceniach kupisz tutaj: https://marifa.com.pl/sklep/
Zapytasz czy warto… Jeśli czekasz na zmianę nie przeczytasz nic lepszego, co Cię do niej doprowadzi!