Podziel się tym artykułem
Wspomnienia mają moc…
Mnie nauczyły, że nic tak naprawdę się nie kończy, bo ślad pozostaje na zawsze…
Pokazały mi, że ukochane osoby nigdy nie odchodzą, bo w sercu zawsze jest dla nich miejsce…
Pozwoliły mi na powroty, gdy tego najbardziej potrzebowałam…
Wzbudzały i wzbudzają po dzień dzisiejszy emocje i drgania w sercu…
Stworzyły mnie taką, jaką jestem teraz… Walczącą, ale empatyczną… Oddaną, ale i skupioną na sobie… Ufającą, ale z ręką na pulsie… Wybierającą rozsądnie, w ważnych kwestiach jednak dopuszczającą wyjątek serca…
Pamiętam o tych, których fizycznie już nie ma. Wspomnienia pomagają mi się do nich uśmiechać, za nimi tęsknić, czasem ronić łzę, ale nie myślę o nich raz do roku… Zatrzymuję się przy nich, jak przy ludziach stąpających jeszcze po ziemi, bardzo często…, bo to, że ich nie ma, nie zmieniło moich uczuć do nich… Nadal kocham, a wspomnienia pomagają mi tę miłość odpowiednio pielęgnować.
A Tobie wspomnienia służą w jaki sposób? Co Ci dają?
Może trochę refleksji… Wypowiedz się, powiedz to głośno, słowa przynoszą ulgę.