Podziel się tym artykułem
Ciągle pojawiające się rachunki, ciążące na naszych barkach i sumieniach kolejne raty kredytu obciążające do granic możliwości nasz portfel, strach o przyszłość dzieci, rozsypujące się relacje z partnerem, kłopoty z wymagającym lub po prostu zwyczajnie frustrującym szefem, ciążąca samotność wśród tłumu znajomych na facebook’u, coraz większe oczekiwania stawiane nam przez ogół i szybkie tempo życia sprawiają, że stajemy się nie tylko bardziej nerwowi i niestabilni, ale i pozwalamy, by stres przejął władze nad naszymi wyborami, działaniami i możliwościami… A co za tym idzie naszym samopoczuciem psychofizycznym.
Stres ogranicza nas na wielu poziomach, począwszy od podstawowego, który pogarsza jakość snu lub w ogóle sprawia, ze bezsenność nie odstępuje nas na krok, zabija apetyt, sprawia, że pojawiają się uciążliwe dolegliwości, bóle, by następnie przejść do niekontrolowanych wybuchów złości, rozchwianych emocji, kończąc na piciu większej ilości alkoholu, by zapomnieć czy paleniu papierosów, by zapewnić sobie pozorną dozę spokoju.
Sposobów na radzenie sobie ze stresem jest wiele, wszystkie one jednak łączą się z fantazjowaniem, z oderwaniem od szarej rzeczywistości, ze stłumieniem poczucia niepewności, zakopania tego, czego tak się boimy, głęboko. A nie o to chodzi proszę Państwa, chodzi o to, by nad stresem nauczyć się panować, by wziąć byka za rogi i ustawić do pionu. Stres można wyłączyć, można na tyle uspokoić myśli, „prze-argumentować” sobie za i przeciw w głowie, że problem nie tyle stanie się błahy co po prostu możliwy do rozwiązania!
Jedno jest pewne z zegarkiem w ręku, nożem przy gardle, wyimaginowanymi i nierealnymi terminami w kalendarzu i toksycznej sytuacji, której pozwalamy trwać oraz ludziom, którzy nas nie inspirują, nie wspierają i szczerze nie motywują, a jedynie dołują nie uda nam się wyrównać poziomu wszystkich czakr, a tym samym będzie to misja niemożliwa, a wręcz samobójcza. Nie pozwól, by stres z tobą wygrał, on naprawdę wbrew pozorom nie ma wielu asów w rękawie…