Lubiła niedopowiedzenia, chociaż wiedziała, że pozostawiają więcej niewiadomych aniżeli tych potwierdzonych stanowisk. One mają coś w sobie, pozostawiają złudzenia, pewną dawkę nadziei, szeroki i niekończący się labirynt możliwych rozwiązań, które nadchodzą tylko w bogato przyozdobionej wyobraźni.
– Powiedział, że zadzwoni.
– Kiedy to powiedział?
– Tydzień temu..., powiedziała to tak cicho, prawie, że wyszeptała.
Gdybym miała to oceniać doszłabym…