Podziel się tym artykułem
Zamknięci w czterech ścianach oceniamy jeszcze łatwiej, z większą łatwością zamykamy oczy i nie potrafimy dostrzec tego, co inni. Może nie chcemy, może tak nam wygodniej, a może oskarżanie innych sprawia, że czujemy się lepsi, ważniejsi, a może nawet na jakimś poziomie? Cudownie jeśli możesz zamknąć się w swoich czterech kątach, jeśli życie i inni ludzie umożliwili ci egzystowanie bez przemieszczania się, ale być może nie wiesz, że niektórzy takowej możliwości nie posiadają – i im należy się wsparcie, szacunek i zrozumienie. Jakoś wszyscy musimy żyć i przetrwać, współpracować nawet będąc daleko. Trochę przerażający jest fakt, z jaką łatwością warczymy, oceniamy, nie rozumiemy – wszystko oczywiście w stosunku do innych, sami jesteśmy bez zarzutu. Wydaje ci się, że nie jest to odpowiedni czas na ruchy konsumpcyjne, że zaspokojenie podstawowych potrzeb jest tym co jedynie powinno cię interesować – oczywiście, że tak.
Jednakże odpowiedz sobie szczerze, jak wyobrażasz sobie całkowite zawieszenie aktywności? Jak wyobrażasz sobie współistnienie bez wzajemnych korzyści, pomagania sobie, bez konsumpcji na odrobinę wyższym niż podstawowy poziomie? Możesz siedzieć w domu, genialnie, popieram, ale zdaj sobie sprawę z tego, że nie wszyscy posiadają to szczęście, luksus, wewnętrzny spokój i muszą wyjść, by wszystko ostatecznie nie padło. Muszą zmierzyć się z mnóstwem oddechów na szyi, bo nie każdy przestrzega zasad odległości współmiernej do zaleceń. Muszą mierzyć się z nieprzychylnością, bo ja chcę, wymagam i nie będę dyskutować, po co w ogóle widzieć drugiego człowieka? Muszą mierzyć się z głupotą i ignorancją, zabawnym chichotem, który mówi, ja jestem tu na chwilę, a ty sobie radź. Jest to mocne nadużycie ze strony tych mogących pozostać bezpiecznie w swoim azylu. Jednak wracając do meritum, musisz przeżyć, więc spłycasz swoje potrzeby do podstawowych, co jest całkowicie zrozumiałe, odpowiedzialne, powszechnie akceptowalne, ale…
Ale wiesz, inni też muszą przeżyć, więc nie linczuj i nie neguj tych, którzy nie wiedzą za co w najbliższym czasie będą żyć. Nie krytykuj tych, którzy na trudny czas nie przygotowali sobie walizki wypchanej po brzegi kosztownościami. Nie bądź bezkrytyczny jedynie wobec siebie, nie jesteś idealnym wzorem przykładnego obywatela, zapewniam. Oni, ci wszyscy, którzy muszą ruszyć się ze swojego miejsca po to, żeby mieć na te podstawowe potrzeby wcale nie pędzą w świat z radością… Oni nie zmienią nagle profili swoich działaności, nie porzucą tego, co jeszcze tak niedawno było potrzebne, a teraz wydaje się zbyteczne, niestety to tak nie działa. Oni muszą pracować, muszą co ranek budzić się i zastanawiać jak przetrwać tę burzę, jak nie dać się zagryźć tym moralizatorom, którzy i tak złapią to paskudztwo, ale nawet nie będą o tym wiedzieć – jednak swoje zdanie zawsze słuszne wypowiedzieć muszą, bo w przeciwnym razie się uduszą. Ostrożność to w tak trudnej i niewygodnej sytuacji świetna cecha, ale złośliwość i wszystkowiedzące umysły już nie.
Kiedy normalność wróci, bo zapewniam nic nie trwa wiecznie to postaraj się pomóc w tym odbiciu się od dna, znerwicowanym, porzuconym i stawiającym pierwsze kroki w biznesie po upadku tego, co tak mozolnie i pieczołowicie budowali wcześniej, przez lata, z zaangażowaniem. Pozwól tym wszystkim na normalny powrót, idź na imprezę do klubu, który wcześniej tak chętnie odwiedzałeś i kup tego kolorowego drinka z palemką, wiesz ta dziewczyna, która ci go podawała nadal musi za coś zakupić te podstawowe produkty. Gdy to wszystko się skończy nie zastanawiaj się czy zainwestować w kosmetyki, wyglądać jakoś musisz, a ta drogeria za rogiem bez tego może wydać ostatnie tchnienie. Gdy po wszystkim wsiądziesz do swojego samochodu i stwierdzisz, że tego się nie zapomina zastanów się, czy aby nie warto trochę się przeszkolić, wrócić do korzeni i nauczyć się na nowo podstaw? Gdy już wszystko zacznie jak ta stara lokomotywa ruszać ze stacji idź do tego salonu i obejrzyj swój wymarzony samochód, a w aktualnej sytuacji nie odmawiaj innym prawa do przetrwania. Spróbuj sięgnąć po luksus, na który cię stać, tylko po to, by wszyscy mogli powoli wracać do znajomej, ale mniej zepsutej normalności. Za często podejrzewamy wszystkich o oszustwo, to znaczy logiczne jest to podejrzewanie, bo mierzymy innych swoją miarą. Sprawa opiera się jednak o to, że w momencie, w którym sami jesteśmy skłonni skłamać, lekko oszukać tego samego szukamy u innych, nawet tych czystych jak przysłowiowa łza. Przez to doszukiwanie się oszustw, nie widzimy i nie chcemy dostrzec woli przetrwania, szukania wyjścia z trudnej sytuacji. Tak, ten człowiek musi zarabiać, żebyś i ty mógł robić to samo. To wszystko jest jak domino, jeśli jedno upadnie reszta robi to samo, jedno po drugim, aż wszyscy bez wyjątku zostaną rozłożeni na łopatki. Wymiana dóbr i usług istniała od zawsze, nie dziwmy się, że w momencie katastrofalnym pojawiają się załamane ręce i rozpaczliwe szukanie planu na przetrwanie.
Najgorsze co sobie obecnie możemy zrobić to poddać się pandemii strachu i niepohamowanej paniki albo co chyba jeszcze gorsze całkowitej ignorancji i bycia ponad to. Każdego w mniejszym czy większym stopniu ta sytuacja dotyczy. Każdego dotknie to emocjonalnie, w jakimś stopniu zdrowotnie i finansowo. Każdy z nas będzie musiał się z tego otrząsnąć i przebudzić, jak z nieudanego snu. Każdy będzie musiał w pewnym sensie zacząć na nowo, bo wszyscy stoją aktualnie w miejscu, z którego nie wiadomo kiedy ktoś pozwoli ruszyć. Każdy będzie pokiereszowany, wystraszony i być może nastawiony negatywnie i nieprzychylnie. Pytanie tylko jak sobie z tym wszystkim poradzimy na poziomie jednostkowym i stadnym. Ja bym życzyła każdemu, żeby po tym wszystkim mógł bez problemu spojrzeć sobie w oczy w lustrzanym odbiciu. Żeby uruchomiło się człowieczeństwo, a nie kanibalizm. Mocno wierzę w to, że wszystko ma swoją przyczynę i to również… Ktoś na tym dobrze zarobi, ale i natura odetchnie pierwszy raz z ulgą. Czy równowaga się pojawi, tego nie wiem, ale jednego jestem pewna, wiele zależy od nas, może warto tego nie spartolić?