Do polowania należy się przygotować, trzeba nie tylko zgromadzić niezbędne środki, ale i przeanalizować sytuację i stworzyć taktykę, która wpleciona zostanie w plan działania – to nie jest łatwe, co więcej wymaga wysiłku, zaangażowania, skupienia i cierpliwości do potencjalnej ofiary. Obserwacja jest główną składową całego procesu, należy poznać zwyczaje ofiary, nierzadko zbliżyć się do niej i zdobyć jej zaufanie, nie każdą bowiem „akcję” można przeprowadzić z zaskoczenia i bez badania terenu.
Polowanie to sztuka, sztuka taktyczna, próba charakteru oraz badanie tego, jak bardzo polującemu zależy na celu. To nie jest tak, że obiera się punkt, celuje i wypuszcza strzałę, nie na tym polega ta gra. Całe życie to swego rodzaju polowanie, a przez wieki mistrzami w tej sztuce byli mężczyźni, do tej pory nie chcą tego berła wypuścić z rąk, bo łowy są zapisane w ich kodzie genetycznym, a fale mózgowe i buzująca krew skupione są na tym, by żadnego śladu nie przeoczyć, nie zgubić, nie stracić. Taktyka ta sprawdza się idealnie w przypadku kobiet, które raz dostrzeżone potrafią zapadać w pamięć tak głęboko, że taki myśliwy nie potrafi odpuścić.
On nie walczy o przetrwanie, on walczy o trofeum, nie próbuje przetrwać, po prostu chce być najlepszym wśród konkurencyjnych łowczych. Bo w życiu nie chodzi o samo dotarcie do celu, o zdobycie nagrody, w życiu w znacznej mierze chodzi właśnie o drogę, o potyczki, o to, z jakim trudem coś lub kogoś się zdobywa. Wbrew pozorom im trudniejsza walka, im cięższa w tym zakresie praca tym lepiej smakuje zwycięstwo i bardziej ceni się to, co zdobyte. Kobieta nie może poddać się mężczyźnie całkowicie, nie może być na każde skinięcie palcem, nawet gdy darzy gorącym uczuciem, bo czasem trzeba się trochę poszamotać w sieci, by łowca docenił to, co udało mu się złapać, a w dalszej kolejności z woli złapanej zatrzymać.
Ona pozwoliła mu na zatrzymanie poczucia zwycięstwa, bo ją niewiele to kosztowało, a wzbogacało relację. Ofiara też na swój sposób musi nauczyć się swojego myśliwego, jeśli całkowicie podda się jego woli, zapomni o swoim instynkcie, o poczuciu wolności, o swojej gracji i wdzięku, w którym on się zadurzył, o tym magnetycznym czymś, co wysyłało do niego sygnały, to straci wszystko czym go zwabiła, więc… Musi pomimo złapania w sidła pozostać w pewnym stopniu niedostępna, nieosiągalna i ciągle łapana. Nie chodzi o niekończącą się gonitwę w kółko, chodzi o wyznaczanie sobie kolejnych punktów na mapie wspólnej drogi, tak, by egzystencja nie była przytłaczająca, a satysfakcjonująca. Przecież do przejścia jest całe życie.
Mężczyzna zawsze kochał polowania, bo dawały mu one namiastkę władzy, której łaknął w sposób trudny do opisania. Zawsze chciał stać na podium, bez radości przyjmował laury za drugie miejsce… Zawsze chciał być oceniany jako ktoś, a nie jeden z wielu… Zawsze chciał, by zdobyte trofeum cieszyło oko i przypominało o osiągnięciu tego, co dla innych niemożliwe… Zawsze chciał być kochany, ale nie miłością prostą i zwykłą, chciał by w jego kierunku płynęło uczucie pełne namiętności, przywiązania połączonego z wolnością, oddania, ale nie poddania oraz takiego, które choć brzmi to banalnie go uskrzydla do kolejnych wielkich czynów, a nie demotywuje swym istnieniem… Zawsze celował wysoko, patrzył ponad tłum i wyszukiwał materiały, które dopiero trzeba przyciąć, dostosować do rzeczywistości i wyklarować tak, by współgrały z całością… Zawsze szukał odrobiny braku pokory w tym poukładanym schemacie tego, co wolno, co się powinno, a co jest konieczne… Zawsze wyważony, nigdy rozkojarzony, bo rozproszenie uwagi zadziałałoby na jego niekorzyść, a na to nie mógłby sobie pozwolić.
On lubi polowania, bo dają mu one poczucie wyrafinowanego szczęścia, pozwalają mu na bycie wolnym w świecie zamkniętych schematów, dają mu namiastkę męskości w zachwianych wartościach i zagubionych normach, pozwalają mu kochać, tak, jak tylko prawdziwy mężczyzna potrafi. Wszystko jest w porządku, póki w swych polowaniach nie zagalopuje się do tego stopnia, że nieświadomie zaczyna krzywdzić i ranić. Bo w polowaniach występuje cienka linia pomiędzy zabawą i satysfakcjonującą gonitwą, a neurotycznym uzależnieniem i próbą zdobycia czegoś na siłę, bez wyraźnej zgody.