Podziel się tym artykułem
Słyszałam te słowa setki razy, odrobinę mniej razy wypadały one z moich ust. Spokój nie zawsze jest możliwy, nawet jeśli bardzo mocno go pragniemy. Wszystko, co wokół nas ma miejsce dzieje się po coś, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie tego racjonalnie wytłumaczyć. Oczywiście szukamy opcji wyjścia, czasem zachowujemy się chaotycznie, bywa, że nie przestrzegamy zasad i szukamy winnych poza swoim okręgiem zainteresowań. Najtrudniej przecież przyznać, że samemu nie było się w porządku. Szukamy tej oazy spokoju, zrozumienia, wyjścia z niewygodnej sytuacji, ale bywa, że na jego znalezienie tak po prostu trzeba poczekać. Poczekać i nie znać z góry terminu jego nadejścia. Nie wszystko jest naszym dziełem i nie na wszystko mamy wpływ, o ironio. Niepewność, napięcie spowodowane oczekiwaniem to chyba uwiera najbardziej, to chyba pozbawia spokoju i harmonii, to przez to nie potrafimy wytłumaczyć sobie najłatwiejszych spraw. Pozbawieni kontroli boimy się o każdy, nawet najdrobniejszy gest, bo nie znamy jego skutków. W końcu to, co nowe nie może być przewidywalne, a my nie lubimy tego, co nieprzewidywalne!
To, co się dzieje to coś jakby gra, trudno odnaleźć się w tym chaosie, a jeszcze trudniej zrozumieć to, że możliwości są ograniczone, a ty niewiele możesz, podobnie jak każdy z nas. W zupełnym odizolowaniu czujemy się zagubieni, ale mamy czas na to, by przeanalizować to, na co w biegu nie mieliśmy szans. W tym transie, który trwa mamy szansę popatrzeć całkiem trzeźwo i racjonalnie na sprawy, do których nie przywiązywaliśmy zbyt dużej wagi do tej pory. Nie powinniśmy oczekiwać od siebie i innych zbyt wiele, ale też powinniśmy się wykazać składowymi rozsądku, prewencji, profilaktyki i ostrożności. Po co ci problemy, z którymi w dłuższej perspektywie czasu będziesz mieć trudność się uporać? Po co ci chaos, który sam sobie stworzysz? Po co ci ignorancja, której skutki będą bolesne? Skoro nie jest ci to potrzebne, to odpuść.
Dlaczego tylko spokój? Dlatego, że sam w sobie daje dużo siły, wycisza i zwiększa odporność na to, co negatywne. Pozwala na więcej nawet w czasie ograniczenia. Jeśli nie wiesz co zrobić ze swoim życiem, jesteś na zakręcie jak wielu, to może po prostu zamknij się w czterech ścianach i skup na małych przyjemnościach, projektach, na które do tej pory nie miałeś czasu, na emocjach, które kwalifikują się do uporządkowania, na szafie, która pęka w szwach, a i tak nie masz co na siebie włożyć, na tym, co ważne i tym, co błahe, i na priorytetach, które często na liście nie znajdują się na odpowiednim miejscu. Skup się na sobie i tych, którzy są dla ciebie ważni, na wewnętrznym głosie, któremu tak rzadko pozwalałaś mówić. Skup się na oddychaniu miarowo, na nowych lekturach, planach i wyłączeniu czerwonych lampek. Poczujesz ulgę.
Nie chodzi o to, by zamknąć się na bodźce, nie chodzi też o to, żeby nic do nas nie docierało, ale chyba warto zadbać o to, żeby to, co naprawdę ważne miało pierwszeństwo w kolejce do naszej wyobraźni, myślenia i rozsądnego postępowania. W czasach zaskakujących i niepewnych, w chwilach gdy wróg czai się za rogiem dobrze jest nie przekazywać mu kolejnej broni w postaci naszej bezmyślności i braku współpracy. Dobrze jest pomyśleć nie tylko o sobie, ale i o tym, jakie konsekwencje wobec innych mogą się narodzić, gdy to my zaczniemy egoistycznie i niepoważnie do ważnego tematu podchodzić. Doskonale, gdy zachowamy spokój, skupimy się na drobiazgach, które w tym momencie stają się tym, co najważniejsze!
Szukaj spokoju na własną rękę i zarażaj nim bez ograniczeń, warto, efekty tego zabiegu urosną do rangi spektakularnej i niezapomnianej. Szukaj spokoju i nie pozwól, by miał on do ciebie utrudniony dostęp. Szukaj spokoju i pozwól mu działać według jego zasad, nie narzucaj mu swoich. Szukaj spokoju i nie szarp się z nim w przypływie strachu, emocji i galopu myśli. Szukaj spokoju i po jego uzyskaniu dziel się nim!
Bądź jak kropla, która tworzy całość… Jak jednostka, która nakłania tłum do zmian, a nie poddaje się mu bezrefleksyjnie… Jak ktoś, kto w byciu odpowiedzialnym za siebie nie odrzuca odpowiedzialności za innych… Jak kolor, którego szukasz w tej czarno-białej, odrobinę przyszarzałej rzeczywistości… Jak chwila, która minie, ale pozostawi lekcję pokory, zatrzymania się, zrozumienia, porzucenia głupoty. Mądrości wody, która gdy trzeba drąży, a gdy wręcz przeciwnie uspokaja swój bieg.