Podziel się tym artykułem
Właściwie w każdym z nas można znaleźć odrobinę nie tego momentu w działaniach, w podejmowaniu decyzji, w planowaniu czy odczuwaniu nawet. Zwracamy uwagę czy okoliczności sprzyjają, czy okazja jest odpowiednia i czy aby za dużo na zmianie w tym danym momencie nie stracimy. Niby to ma jakiś sens, niby składa się w całość, ale skąd przeświadczenie, że kolejne momenty będą dane, że założone plany zostaną zrealizowane, skąd ta niezachwiana pewność, że jak postanowisz tak będzie?
Mistrzami odkładania na później, maestro mówienia to nie ten moment są mężczyźni, bo dla nich zawsze jest za wcześnie… Za wcześnie na deklaracje, za wcześnie na zmianę trybu życia na bardziej spójny z całością, a nie jedynie swoją wygodną codziennością, za wcześnie na uczucia poważne, wymagające i pełne obietnic, za wcześnie na plany, które przecież mogą zostać zrealizowane kiedyś, po co się w ogóle śpieszyć?
Nie o pośpiech w próbie wyłuskania deklaracji chodzi, nie o to, by ktoś czuł się niekomfortowo i by wszystko go uwierało, wręcz odwrotnie, chodzi o jakieś poczucie przynależności, o tak poszukiwaną przez wielu stabilizację i wiedzę, że jestem tutaj, bo nie tylko ja tego chcę, ale ta druga osoba również. Jednak dla faceta to zawsze nie ten moment, bo kiedyś będzie łatwiej, bo kiedyś wszystko poukłada się tak, by szło płynniej, bo kiedyś będzie już na to gotowy i tak w kółko, a tak naprawdę nie można być gotowym na coś, czego człowiek nie zna i czego podświadomie czy nawet bardziej świadomie się boi, bo zmiana to zawsze nowość, nierzadko rewolucja i przewrócenie swojego życia do góry nogami… Ale jak chcesz pójść o krok dalej skoro stoisz w miejscu, zakotwiczony w swojej bezpiecznej przystani, do której nikt nie ma wstępu?
Naciskanie kogoś, by zrobił krok do przodu, by wprowadził do swojego życia inny styl, bo taki wspólny, nie jest wyjściem w stu procentach idealnym, bo człowiek przy próbie wywierania wpływu zbyt natarczywie po prostu ucieka lub zamyka się w swojej szczelnej skorupie, przez którą najdrobniejszy promień światła nie jest w stanie się przebić, więc tym bardziej jakiekolwiek bodźce z twojej strony do tego człowieka nie dotrą. Wyjście jest jedno, jeśli ci zależy, jeśli wiesz, że warto to bądź jak ta kropla, która drąży skałę, banalne w swej odsłonie, ale skuteczne. Ostatnią rzeczą jaką można zastosować wobec takiego delikwenta to poddanie się w połowie drogi, bo on niby będzie, niby zostanie, ale to pozostanie będzie jałowe, bo bez twoich zabiegów i innowacji niczego nowego nie odkryjecie, do nikąd nie dojdziecie i nic nie osiągniecie.
Mężczyźni od wieków na wszystko mieli czas, jedynie do przyjemności zawsze im się śpieszyło, one nigdy czekać nie mogły. Ale zobowiązania, nagięcia się do wymagań, próśb, połączone z czynem deklaracje to dla nich zawsze było za dużo. Facet jest jak duże dziecko, to prawda niezbywalna, z którą próżno dyskutować. A skoro ma w sobie coś z dziecka to wiadomym jest, że obowiązki i lekkie próby nacisku to nie jest to, za czym będzie przepadać i na co od razu bez odrobiny marudzenia, grymasów i tupania nogą będzie się godzić. Jednak taki ciągle czekający mężczyzna musi mieć świadomość, że ten kurs na miłość nie będzie wieczny, że statek jego planów nie będzie zawsze i wiernie czekał w porcie, by on kiedyś w przyszłości chce zdecydować się na rejs. Taką świadomość mężczyzna powinien mieć zaszczepioną przez kobietę, która z nim współistnieje albo przynajmniej próbuje to robić.
Uświadom mężczyźnie, że czasem to jest właśnie ten moment, że to kiedyś może się rozmyć we mgle i nigdy nie nadejdzie, że to, co tak pieczołowicie planuje może nawet nie mieć szansy zaistnieć, że “to nie ten moment” nie jest wystarczającym argumentem, bo mężczyzna ma taką naturę, że gdyby nie musiał nigdy nie byłby gotowy na krok poważny, a co za tym idzie, również w swej istocie ważny. To nie ten moment nie może być niekończącym się argumentem w historii waszego życia, bo wtedy nie przeżyjecie żadnej istotnej chwili, którą warto by zapamiętać, utrwalić, zatrzymać w odmętach pamięci. A ciągła zabawa i niezależność nie jest tym, co sprzyja właściwym momentom! Zabierz mu więc w odpowiednim momencie tę deskorolkę, która prowokuje go i zachęca do pozostania w strefie zabawy, wiecznego nieokiełznania i niekończących się próśb o zmianę z twojej właśnie strony.