Podziel się tym artykułem
Nieszablonowe myślenie nie jest domeną każdego człowieka, zupełnie jak szybkie gojenie się ran, jednym krew krzepnie szybciej, innym zastyga powoli, a jeszcze inni wykrwawiają się na oczach obcych, mocno zatroskanych chwilowo, choć na ogół obojętnych ludzi. Skrajne emocje są natomiast tymi, które najłatwiej się okazuje, one budują społeczeństwo, one ustawiają każdego w hierarchii równych i równiejszych, bo w końcu warto być skrajnym, jest się wtedy jakimś. A już jakim konkretnie to drugorzędne znaczenie, w końcu nienawistne spojrzenie jeszcze nikogo dosłownie nie zabiło, jakiś nieprzyjazny gest czy nieżyczliwe słowo, a nawet potok słów nie doprowadziły do czyjegoś majestatycznego końca, a może jednak?
Zastanawiałeś się czasem jaki jest efekt tego twojego jadu, którym plujesz na prawo i lewo, przecież on wypala, czasem pozostawia nawet dziury, których nie da się już zatuszować. Zastanawiałeś się do czego doprowadzi cię ta zapalczywość, o którą tak pieczołowicie dbasz, którą pielęgnujesz i której nie pozwalasz uschnąć? Zastanawiałeś się kiedy stałeś się zabójcą wszystkich niepodporządkowanych ci pomysłów, idei, poglądów? Nie musisz się ze wszystkim zgadzać, wręcz przeciwnie, musisz mieć swoje zdanie, takie zadanie ma każdy człowiek, który uważa się za myślącego i wolnego, ale jak zaczniesz bluzgać, bić i zabijać w imię swojego zdania to czym będziesz różnił się od kryminalisty, na którego plujesz, gdy przeglądasz kolejny raz poranną prasę?
Widziałeś kiedyś rozjuszone, doprowadzone do ostateczności zwierzę? Trudno je zatrzymać prawda? Spróbuj zastosować najpierw metodę walki, rzucania paszkwili, krzyku, zobacz jak to rozszalałe zwierzę zareaguje na twoją agresję, złość, na twoje ogólnie negatywne nastawienie, które gdyby tylko mogło to utopiłoby je w kilku kroplach wody… Rozjuszy się jeszcze bardziej, będzie chciało cię zniszczyć, tak, by bodziec, który jeszcze pogłębia ten dramatyczny stan zniknął. Ochłoń więc, jeśli oczywiście takowe słowo w twoim słowniku występuje i podejdź do tego zwierzęcia na spokojnie, wyciągnij rękę w geście pojednania, może zastanów się co doprowadziło je do takiego stanu. Jest duża szansa, że nie odgryzie ci ręki, nie staranuje, a uspokoi się… Co więcej możecie nawet natrafić na pewien poziom porozumienia, może nie sympatii, ale wzajemnej tolerancji.
Nienawiść ma w sobie tyle pomysłowości, tyle ewentualnych wyjść awaryjnych, małych szczelin przez które się przeciska, że gdy stracisz czujność szybko się jej poddasz, bo niezwykle łatwo jest podsycić w sobie ogień bycia zwyczajnie złym. Niby nie ma ludzi całkiem złych i całkiem dobrych, ponoć w każdym te dwa pierwiastki się mieszają i w zależności od sytuacji, wychowania, kośćca moralnego czy odczuć biorą górę te silniejsze. Tylko wiesz co wyłącza się podczas siania nienawiści? Myślenie, twój rozum bierze sobie wtedy urlop i udaje się na prawdziwe wakacje all inclusive, z których co gorsza nie chce wracać. Tylko, że kiedyś wróci i zastanie pustostany, zgliszcza i ślady po łzach, zbierze owoce fanatyzmu, któremu pozwolił nie tylko zaistnieć, ale i trwać.
Stało się, wyłączyliśmy myślenie i jak bezwolne manekiny szczujemy na siebie na każdym rogu, jedni przez drugich krzyczymy, że tamci są źli, a ci pozostali są winni, że tamtych na pohybel i bez nich będzie lepiej, łatwiej, normalniej. Wiesz co? Nie będzie, bo to nie ci czy tamci są winni, to każdy z nas jest winny w pełni, bo ta nienawiść już tak przesiąknęła przez te wszystkie zakamarki, tak pokolorowała naszą rzeczywistość na swoje własne, ulubione kolory, że już kompletnie nie ogarniamy tego, co moralne, co właściwe, co dobre w najczystszej postaci. Przerzucamy się odpowiedzialnością, obrzucamy błotem nawzajem, zapominając, że krzyk nie wprowadza harmonii, a jedynie chaos, w którym na dłuższą metę nie sposób się odnaleźć, a co dopiero żyć. Nie jest ważne kto ma rację, ważne jest kto chce znaleźć tą wspólną i kto używa dialogu zamiast tak popularnej mowy nienawiści.
Człowieku, ja ci nie powiem jak masz żyć, to nie moja rola, nie zaapeluję do twojego sumienia, bo być może nigdy go nie używałeś, ale ta nienawiść wypali każdego od środka, spali wszystkie mosty i doprowadzi do spektakularnej katastrofy. Nie jest prawdą, że z każdego miejsca można zawrócić, że wszystko można naprawić, są momenty, w których już nic nie można zrobić, rany, których już żaden chirurg nie pozszywa, bo za każdym razem te będą otwierać się na nowo i jadzić. Wiesz czemu w twórczości to miłość jest główną muzą? Bo to na niej buduje się całą akcję, to wokół niej oplata się historię i to na niej stawia fundamenty, które przyciągną rzeszę zwolenników, nigdy historia o nienawiści nie była na dłużej tą nośną, zawsze w pewnym momencie po prostu upadała, bo ona sama zżera się od środka, ona zabija najpierw mentalnie i uczuciowo, później wypala intelektualnie i zaciera granice, by na końcu sięgnąć po broń i bez zbędnych wyrzutów sumienia, bez głębszej refleksji zakończyć coś, co jej się aktualnie nie podoba. Nienawiść zawsze wymyśli jak się przecisnąć, ty masz wymyślić jak w takiej sytuacji się opamiętać i zacząć myśleć jak człowiek, a nie pełzający i podstępny gad. Czasem nie można już zawrócić.