Podziel się tym artykułem
Rozmawiacie od dłuższego czasu, jest miło, masz wrażenie jakbyście się znali od zawsze, jest pomiędzy wami takie trudne do określenia porozumienie… I już właściwie masz minimalną pewność, że tak pozostanie, aż tu nagle, bez ostrzeżenia delikwent znika, rozmywa się w przestrzeni i zaciera swój obraz milcząc skuteczniej niż grób, który przecież raz zamknięty już nigdy nie wydobędzie z siebie żadnego tonu, a ten facet jest od niego bardziej zawzięty.
Najpierw zastanawiasz się co się stało, następnie próbujesz się dobić, skontaktować, znaleźć odpowiedź na nurtujące pytanie co się zmieniło, skoro było tak miło, obiecująco i z pełnym porozumieniem? By na koniec zdać sobie sprawę, że chyba zostałaś porzucona bez żadnego ostrzeżenia. Porzucona po wielu wcześniejszych zapewnieniach, że nigdy nie spotkał takiej, jak ty, że z nikim tak dobrze się nie rozumiał i że chyba jest gotowy na myślenie o przyszłości z kimś… Tak, oczywiście! Każdego dnia spędzaliście na rozmowach ze sobą wiele godzin, urywaliście dla siebie kawałki czasu wolnego, pracy czy spotkań z przyjaciółmi, tak, by druga osoba wiedziała, że się o niej myśli. Angażowaliście się w twoim mniemaniu oboje, zapowiadało się naprawdę ciekawie i perspektywicznie, ale wszystko pękło jak niestała bańka mydlana, która zachwyca tylko przez chwilę. Horyzonty wspólnych planów zniknęły z pola widzenia i pozostała tylko wszystko osnuwająca mgła doskonale obrazująca twoje wnętrze.
Mężczyźni do perfekcji opanowali kilka sztuk, po pierwsze sztukę kamuflażu, potrafią być kim tylko zapragną, gdy trzeba są namiętnymi kochankami, którzy rozbudzają ogień w każdej spragnionej zainteresowania kobiecie, gdy jest to konieczne stają się pełnymi humoru inteligentami, choć w wielu przypadkach, na co dzień można by raczej użyć ich „ćwierć” odmiany, gdy są zmuszeni potrafią odegrać dżentelmena, a nawet zatańczyć, czego się nie robi dla chwilowego oniemienia towarzyszki, potrafią dobierać garderobę, słowa, kolory okolicznościowe i wznosić toasty za piękną przyszłość wiedząc, że ta na jutrzejszym zakręcie się zakończy. Drugą sztuką jest polowanie, ach jak oni polują, jak zaciekle rywalizują, gdy zdobycz jest tylko jedna, a oni grupowo są zainteresowani. Oczywiście jest niepisany kodeks, który mówi, że ten, który dostrzegł pierwszy ma prawo, jednak buzująca krew nie zawsze pozwala myśleć trzeźwo. Trzecią sztuką jest ucieczka, robią to sprawnie, szybko, ale i w sposób wyrafinowany. Widać, że w tej sztuce świetnie zostali przeszkoleni, ale najlepsza z nich wszystkich jest sztuka ostatnia, bo magiczna… Znikanie, nikt tak jak płeć męska nie potrafi znikać, wcześniej suto zastawiając stół swoimi kłamstwami, obietnicami i zwodniczymi słowami. Znikają nie dlatego, że jakoś specjalnie się boją, nic z tego. Znikają, bo są znudzeni. Znudzeni codziennością, tym, co już znają od kilku dobrych dni albo co grosze tygodni, znudzeni perspektywą, że nic interesującego w tej kombinacji już się nie wydarzy.
Mężczyźni kochają wyzwania, uwielbiają rywalizację i zaciętą grę, najlepiej o wszystko, wtedy to pojawia się ten dreszczyk emocji, który napędza. Droga wierząca kobieto nie bierz tego do siebie, nie próbuj go odzyskać ani też zrozumieć, po prostu zamknij ten rozdział, a na przyszłość nie angażuj się z szybkością światła, bo zawsze coś cię ominie. Większość z nich wraca, po kilku miesiącach, a nawet latach, co więcej wracają i jeszcze są zdziwieni, że ty nie czekasz z otwartymi ramionami, bo przecież on się nie pożegnał, nie porzucił cię, tylko zniknął na bliżej nieokreślony czas. Jego statystyka mówiła jasno, że ty czekać będziesz wiecznie, przecież jego cudowność taką ma moc, co więc poszło nie tak? Nic, kobiety dłużej cierpią, ale szybciej kończą coś definitywnie.
Można by próbować to zgłębić, ale wydaje mi się, że w dobie szybko biegnącego życia marnowanie czasu na znikające jednostki jest trochę naiwne, bo wpędzamy się w poczucie, że czekanie jest naszym przeznaczeniem, że na tego konkretnego akurat warto czekać, a tak naprawdę jest on jednym z wielu znikających w szarej rzeczywistości. A szara rzeczywistość aż tak wartościowym kruszcem jednak nie jest!