Podziel się tym artykułem
Mężczyzno, jak często padają w twoim kierunku pytania, co jeszcze możesz zaoferować? Kim jeszcze dla kobiety możesz być? Co możesz zrobić dla innych, by ich uszczęśliwić? Dlaczego nie próbujesz osiągać więcej? Wiesz, że na to wszystko, czym cię „obrzucają” cię stać, ale irytuje cię fakt, że musisz, prawda? Że narzucają ci pewne role społeczne, w których musisz grać, bo tak trzeba, w przeciwnym razie nie jestem prawdziwym reprezentantem swojego gatunku. Twoja przynależność jest określana z góry i uwiera cię fakt, że ciągle to stawiane ci są kolejne wymagania i to zupełnie bez konsultacji. Nikt nie pyta cię o zdanie i nikt nie uważa, że takowe powinieneś mieć, pewnie dlatego, że masz być ostoją, wsparciem, natchnieniem i ewentualnym pokryciem kosztów.
Życzę ci właściwego trafiania, nie na ślepo, nie bez przygotowania, nie tak, jak inni radzą. Trafiaj w punkt, ale taki, na którym warto skupić swoją uwagę. Nie rozpraszaj się i nie udawaj, że na starcie nie widzisz mankamentów, bo pozbawiasz się możliwości zgłoszenia reklamacji, gdy nie wszystko zadziała tak, jak sobie to zaplanowałeś.
Życzę ci znalezienia wsparcia, które nie tylko będzie wymagać od ciebie, ale też pomyśli, że musi od siebie. Byłaby to dla ciebie miła odmiana, mógłbyś na chwilę odetchnąć, czasem się zmęczyć i spokojnie zasnąć. Bez tych wszystkich wymagań.
Życzę ci bycia w centrum, chociaż od czasu do czasu, nie zawsze na piedestale, ale dla równowagi jednak czasem tak. Żebyś chociaż przez chwilę był najważniejszy, rozpieszczany i doceniany. Żeby w twojej głowie nie krążyło przeświadczenie, że wciąż jesteś niewystarczający.
Życzę ci obrania właściwej dogi, która nie będzie pełna potknięć związanych z niewłaściwą decyzją, która nie będzie utrudniana na siłę, bez powodu, tak dla zasady.
Życzę ci bycia sobą, w swojej wrażliwości czy nadzwyczajnej sile, w swoich potknięciach i sukcesach, w swoich pragnieniach i zwyczajnych celach, w swoich potrzebach i podjętych próbach.
Życzę ci, żeby nie wymagano od ciebie niemożliwego i pozwalano ci na ludzkie słabości. Żebyś nie był tylko drogą do celu.
Życzę ci natrafiania na przystanki, które pozwolą ci na złapanie oddechu, na zastanowienie się, na bycie sobą, na odszukiwanie zagubionego sensu.
Życzę ci wszystkiego tego, czego tak poszukujesz, kobiety, która zrozumie, stanie ramię w ramię i nie będzie oczekiwać stu procentowego spalania w imię idei.
Wiem, jak wiele od ciebie wymagają, wiem, że za tym, jak cię nazywają kryją się kolejne prośby, a czasem nawet rozkazy, oczekiwanie, zbyt nachalne emocje… Wiem, że nikt nie pyta cię czy dasz radę, czy masz siłę, czy chcesz i czy potrafisz… Wiem, że boli cię ten nietakt, ta nachalność, to niezrozumienie i to wymuszanie… Wiem też, że szukasz ciepła, słów otuchy, czasem szaleństwa, a nie wiecznych skarg i niedopowiedzeń… Wiem, że zasługujesz, by cię wysłuchać i popchnąć we właściwym kierunku… Wiem, że odszukiwanie siebie nie jest łatwe, ale życzę ci tego, żebyś nie poddawał się w drodze do bycia mężczyzną stworzonym ze swoich planów, myśli, strategii i chęci, a nie wewnętrznego przymusu i ukierunkowywania z zewnątrz.
PS. Bądź mężczyzną wystarczającym! Przede wszystkim dla siebie…