Podziel się tym artykułem
Jest człowiekiem, czasem chcę być traktowana bezpłciowo, równo, bez podtekstów, uszczypliwości i ulg, które w teorii stworzonej przez mężczyzn jej przysługują. Cóż za ironia, a gdy chcę być „taką” kobietą to nie dla nich, a dla samej siebie. Nikt nie szuka w niej prawdy, którą chciałaby przekazać, każdy skupia się tylko na tym, co widzi i na swoich pierwszych reakcjach na ten obraz. Każdy wymaga od niej tego, żebym była uśmiechnięta, szczęśliwa, piękna, każdego dnia, to przecież tak poprawia samopoczucie otoczenia. Czy ona tego chcę? Nigdy nie zastanawiała się na tą rolą społeczną, po prostu posłusznie, wedle wyznaczonych zasad i kryteriów ją wykonywała. Bo jest kobietą, bo powinna, bo tak wypada, bo co ludzie powiedzą, bo musi wyglądać właściwie, bo musi zachowywać pozory, bo nie może być zbyt głośna i nachalna, bo nie chcę być oceniana, bo jest sobie nierzadko sama winna. Dlaczego musi to wszystko? Z jakiego powodu ma być tą wyglądającą? Czy to jakiś wymóg, czy to zakres jej obowiązków, ma gdzieś to zapisane w umowie z życiem? Można stawiać jej kolejne cele i wzywania, można ją czasem popędzać i próbować naruszać, można być niemiłym i opryskliwym, można nawet być nieokiełznanym w tych swoich pragnieniach? Oczywiście, że można, ale ona jeszcze na to wszystko musi pozwolić, wyrazić zgodę, musi w tym chcieć być!
Niejednokrotnie pojawiło się pytanie: kim chcesz być, jaka chcesz być? Niby prosta formułka, a musiała na chwilę się skupić i pomyśleć nad tym, czego pragnie. Bo uznała, że to jednak o jej pragnienia chodzi, o jej fanaberie, chochliki w głowie i szczęście. Opierając się na tych przesłankach odpowiedź była zapewne konkretna, ale na pewno nie krótka…, że…
Chcę być kobietą wolną w swoich wyobrażeniach o swoim życiu i wyborach, nie chcę, by to ktoś decydował o tym, czy moja wyobraźnia działa na mniejszych czy większych obrotach, to chyba tylko moja sprawa.
Chcę być kobietą spełnioną, na różnych płaszczyznach, bez konieczności tłumaczenia się, że robię to może dla dobra kogoś, a może tylko dla swojej satysfakcji, dlatego, że chcę czegoś więcej, dlatego, że jest mi mało, po prostu chcę mieć taką możliwość, bez „musu” tłumaczenia tego komukolwiek.
Chcę być kobietą pozwalającą sobie na słabość i wrażliwość, na bycie kruchą, gdy już nic innego nie jest w stanie mnie ocalić, chcę być sobą bez niepotrzebnych komentarzy, że to nie przystoi.
Chcę być kobietą, która ma prawo czuć się piękna, której nie sposób odmówić komplementu i która zapiera dech, która nie musi na siłę niczego zmieniać i ciągle udowadniać swojej wartość, która nie musi prosić o docenianie, tylko bez wysiłku po prostu to dostaje.
Chcę być kobietą, której wolno żyć „po swojemu”, której wolno się o siebie troszczyć i zwracać uwagę na niedociągnięcia, która ma prawo mówić nie i która nie musi się tłumaczyć ze swoich decyzji.
Chcę być kobietą świadomą i prawdziwą, nie chcę masek i kolejnych etykiet, nie chcę terminu przydatności i sformułowań typu: do tego się nie nadajesz, tego nie ogarniasz, a tamtego nie masz szans osiągnąć.
Chcę być kobietą wyrozumiałą dla siebie i swoich słabości, dumną z każdej przekroczonej granicy, chcę być wyjątkowa bez względu na to, co powiedzą inni.
Chcę być dla siebie dobra, łaskawa i przychylna, żeby wszystkie decyzje były w konsekwencji moje.
Chcę kochać, pracować, upominać, chodzić wytyczonymi ścieżkami i nie zawsze pytać innych o zdanie.
Chcę eteryczna być czasem, opętana szaleństwem od czasu do czasu, a gdy trzeba magicznie stanowcza, bez wyjaśniania niuansów tego czy innego zachowania.
Chcę mieć możliwość nie odpowiadać na pytania, czasem trudne, czasem absurdalne, a czasem uwłaczające.
Chcę być sobą, taką, jak ja zaplanuję, a nie taką, jaką ktoś chce stworzyć, wykreować i zapisać w swoim folderze.
Chcę być czasem kobietą niedopowiedzeniem, bez wyraźnej przyczyny…
Chcę nie musieć wyjaśniać, określać, nazywać, wyciągać na światło dzienne, by udowadniać.
Chcę być kobietą jak barwa, czasem dostojną, czasem szaloną, a innym razem pastelową, nie rzucającą się w oczy, intensywną czasem i przygaszoną bez powodu, czasem taką, która nadaje ton całości, a czasem indywidualną, skrojoną na własną miarę.
Chcę kobietą być ze swoich snów. Tak po prostu i tak dla siebie.
A ty jaką kobietą chcesz być?