Wyobraź sobie, że odgradzasz się od kogoś grubym murem, który chroni cię przed przenikaniem obcego ciała, który pozwala ci nie widzieć przeciwności, który zamyka niewygodne przestrzenie i smutne krajobrazy. Wyobraź sobie, że nie musisz przekraczać żadnej granicy i bez żadnego problemu możesz pozostać w strefie komfortu, którą znasz, szanujesz i cenisz. Wyobraź sobie, że skupiasz się jedynie na swojej przestrzeni i na swoich potrzebach, to twoja historia i jej bieg są istotne, to twoje skinienie głową i twoja lista spisanych najpilniejszych spraw są tymi, które należy brać pod uwagę i realizować… I po tym wszystkim wyobraź sobie, że po drugiej stronie jest ktoś kto czuje i patrzy na ciebie z nadzieją, ktoś kto widzi tę taśmę izolacyjną, ale wierzy, że istnieją narzędzia, które mogą pomóc w jej zlikwidowaniu.
Wszyscy tego doświadczamy, tego izolowania się od nieprzychylnych opinii, niewybrednych żartów, naskakiwania bez powodu, nieodwzajemnionych uczuć i tej samotności, gdy widzi się tylko fragment zapalanego papierosa i tylne światła odjeżdżającego samochodu. Wszyscy doświadczamy odrzucenia i poczucia straty, takiej czy innej, jest to nieodzowny element naszego istnienia i postrzegania, nawet tych niewygodnych elementów. Staramy się co prawda oczyścić przestrzeń z tych niechaniach spraw i niepożądanych uczuć, ale one i tak się pojawiają, nie ważne jak bardzo byśmy ich unikali. Separowanie się jest formą samoobrony, przed zmianami, na które nie jesteśmy gotowi, przed niepewnością, którą niesie ze sobą nowa relacja, prze byciem dla kogoś najważniejszym człowiekiem, gdy nie chce się nim być, bo to zbyt odpowiedzialne i obciążające.
Jeśli mogę cię prosić, wyrzuć chociaż na chwilę tę taśmę izolacyjną za okno, tak żeby zachłannie nie blokowała ruchów, żeby nie oddzielała tego, co istotne, żeby nie była przeszkodą w dążeniu do niedoskonałej doskonałości łączącej dwie niby różne, a tak podobne jednostki. Ona nie pomaga, ona niweluje to, co mogłoby się narodzić, bo nie pozwala na chociażby pojawienie się, zaistnienie. Egzekwuje swoje prawa skutecznie i bezwzględnie, nie bierze jeńców i nie zna litości, każdego dnia dokłada kolejny element do zabudowy przestrzeni, która robi się coraz bardziej pusta, samotna i pozbawiona nawet echa…
Taśmę izolacyjną możesz kupić już w każdym sklepie, jest dostępna na każdym rogu, można ją nawet zamówić nie wychodząc z domu… I coraz więcej tych zamówień jest składanych, bo boimy się zobowiązań i przysiąg, bo unikamy deklaracji i nie budujemy stabilnych podstaw, bo szukamy uczuć, ale szybkich, wnoszących świeży powiew i odpowiednią dawkę euforii, bo gonimy za coraz to nowszym egzemplarzem, modą, która zmienia się szybciej niż my zdążymy mrugnąć, bo show, którego tak pragniemy musi trwać. Gdyby pozbyć się tego, co izolujące, gdyby zapomnieć o przeciwnościach i niechęciach, gdyby otworzyć się chociaż w małym stopniu, może wtedy taśma miałaby luźniejszy uścisk, a relacja nabrałaby niezbędnych do przetrwania barw?
Izolujesz się, więc z automatu nie masz szans na to, by ktoś był bliżej. Izolujesz się, więc nie oczekuj siłowego przeciskania się i przebijania niewidocznej kurtyny. Izolujesz się, więc nie wymagaj pełnego oddania mimo wszystko. Izolujesz się, więc na pewno coś cię ominie. Izolujesz się, więc zapewne zaznasz trochę spokoju, ale bez zbędnych emocji. Izolacja choć bezpieczna nie sprawdza się w relacji. Bo ten izolowany dostaje co chwilę kolejny cios, ten izolowany zastanawia się co zrobił źle, a co mógłby poprawić, ten izolowany zamyka się w sobie coraz bardziej i już nawet przestaje szukać odpowiedzi, ten izolowany cierpi w samotności pijąc kawę, patrząc w okno i analizując swój smutek, szukając luk w potężnej machinie odrzucenia.
Chowamy się w gąszczu przyzwyczajeń, zasłaniamy kolejnymi warstwami obowiązków i pasji, a jaskrawe światła biją nas po oczach, tak byśmy widzieli rzeczywistość w sztucznej wizualizacji. Ten cały chaos tylko ułatwia zamknięcie się, wyizolowanie, oderwanie, którego z biegiem czasu niektórzy nie chcą już nawet cofnąć. Odwracamy się plecami i tworzymy miraże, które nie istnieją, ale jakże pięknie wyglądają, a wyciągniętej ręce mówimy stop!