Podziel się tym artykułem
Z jakiegoś powodu oczekujemy od życia samych superlatyw, momentów, które na długo zapadną nam w pamięć, które uświetnią nasze wspomnienia. Nie wiadomo dlaczego próbujemy tą naszą egzystencję wtłoczyć w ramy zadowolenia, pełnej radości i bycia szczęśliwym w każdej chwili. A przecież tyle doświadczeń ludzkich mówi, że szczęście w życiu to tylko momenty, chwile ulotne, ale warte zakodowania. Jesteśmy szczęśliwi nie o każdej porze dnia, możemy być zadowoleni częściej, możemy próbować szukać szczęścia w każdej szczelinie, ale nie jest ono obowiązkowym punktem spektaklu.
Życie tak w ogólnym zarysie pieścić nie lubi, nie chodzi cicho, tak by cię nie obudzić tylko nastawia budzik i tupie głośno, tak byś wiedział, że jest… Gdy chce odejść nie robi tego dyskretnie i nie pyta czy może, zaciąga się papierosem, nierzadko gasi go na twojej skórze, odwraca się i znika… Gdy chce zniknąć nie szuka na to sposobów pełnych wyszukanych fraz, a jedynie otwiera drzwi i wsiada do samochodu, nie odwracając się za siebie. Chcemy, by tak nie postępowało, by zaczęło liczyć się z naszymi emocjami, by było bardziej wyrozumiałe i stateczne w swych zachowaniach, ale nie potrafimy go okiełznać, bo i tak zrobi dokładnie to, co zechce.
Zdarzało się, że kłóciłam się z nim i nawet mamiłam nadzieją, że zwyciężę, że przegadam je tak skutecznie, że w końcu na jakiś czasu ustąpi i przestanie być wyzłośliwionym ogniwem ciągłych rozterek, zagubień i pretensji, ale ono nie potrafi bez adrenaliny istnieć i co chwilę wrzucało mnie na rollecoaster, który nie zatrzymywał się nawet gdy prosiłam, nawet gdy wydawałam polecenie, po prostu cały czas rozbujany rzucał mną w tylko sobie znane strony. Mogłabym powiedzieć, że to niesprawiedliwe, że przecież swojemu przeciwnikowi zawsze trzeba dać szansę, ale tak naprawdę czy kogokolwiek by to zainteresowało? W imię czego mnie miałoby być łatwiej? Nikomu nie jest łatwo, każdy każdego dnia walczy, próbuje i podnosi się, wcale nie jest tak, że „pieszczące” życie włącza się zaraz po dźwięku porannego wstawaj, bywa, że nie zasypia wcale.
Unikaj złudnych nadziei, którymi życie cię oplata, one wyciągają z ciebie wszystkie zalążki siły. Unikaj bycia słabym tylko dlatego, że ono się z tobą nie patyczkuje i stosuje chwyty poniżej pasa, i tak będzie to robić, bo nie zna zasad. Unikaj bycia obrażonym, na nie, to nie działa, w końcu robi co może byś chociaż od czasu do czasu poczuł niedosyt i niezadowolenie. Unikaj perswazji na tematy ważne i tak go nie przekonasz, a ile stracisz endorfin i spokoju. Unikaj oszukiwania, wbrew pozorom i tak dojdzie do prawdy, przechytrzysz go na chwilę, a ono zaraz zjawi się z drugiej strony, by udowodnić ci, że nie tędy droga.
Polecam jednak z całego serca unikanie odstawiania go na bok, bo może nie będzie cię ono pieścić, może nie zawsze będzie grać według twoich zasad i nie zawsze słuchać twoich wymownych słów opisujących twój słaby stan, ale zawsze będzie obok. Bywa męczące i nudzące, bywa, że się nie uśmiecha i nie rozumie, bywa też nieznośne jak tupiące w furii dziecko, ale bez niego nie miałbyś szansy poczuć czegokolwiek.
Wiesz, życie nie odstawi cię na boczny tor, gdy nagle w twoim kierunku będzie pędził pociąg, pozwoli ci się z nim zderzyć albo zginiesz, albo mocno posiniaczony wyjdziesz z tego i zaczniesz składać się w całość. Życie nie pozbawi cię smaku, tylko dlatego, że zbyt dużo w nim goryczy, jedynie da szansę na odrobinę pikantnych historii i słodkich opowieści. On nagle, magicznie nie zmieni swojego postępowania, bo ciebie to boli, odejdzie lub pozwoli ci żyć złudzeniami, ale to do ciebie należy decyzja co z takim stanem rzeczy zrobić. Ona nie będzie nagle do rany przyłóż, skoro do tej pory z niczego nie była zadowolona… Nic nie zmienia się ot tak, bo wydamy rozkaz czy złożymy prośbę, na rozpatrzenie każdego zażalenia czy wniosku należy poczekać uzbrajając się w cierpliwość. Życie nie będzie cię pieścić, poturbuje cię nie jeden raz i potarga misternie ułożoną fryzurę, zmyje makijaż odsłaniając smutną twarz i odsunie się, gdy będzie mu niewygodnie, ale w tych wszystkich paraliżach i poszturchaniach będziesz wiedział, że warto, bo za kolejnym zakrętem może pojawić się ta upragniona chwila szczęścia.
Nauczyliśmy się, że to życie jest niesprawiedliwe i trudne, że to ono nie słucha i podkłada kłody pod nogi, że to ono odsuwa drugi kubek kawy i potrąca łokciem, gdy wokół tłok, że to ono nie rozumie i rozbija nasze marzenia o mury, że to ono wpływa na relacje i łączące zawiłości, a tymczasem za to wszystko odpowiada człowiek, który czasem chory z nienawiści, czasem odepchnięty, a czasem misternie zakochany działa tak, a nie inaczej, nie zważając na konsekwencje, które wyciągnie z tego ten drugi… A z całej tej historii wysnuta zostanie puenta, że życie nie będzie cię pieścić, tylko, że za tym życiem skrywa się ludzka ręka i jej czyny.