Tyle tych praw, obowiązków, przyrzeczeń i chwytliwych sloganów narzucających jak żyć, z kim, jak postępować, czego nie mówić, a o czym lepiej wspomnieć. Nadajemy większe znaczenie innym, bo boimy się, że nas ktoś oskarży o arogancję, bezczelność i wywyższanie się. Wydaje nam się, że inni mają większe prawa i należy ich w tym utwierdzać, że…
Ciągle zadajemy pytania, mnożymy je wręcz, jakbyśmy bez ich tworzenia nie potrafili egzystować... Jeśli już znajdujemy odpowiedź na jakieś, szukamy kolejnego, by nie poczuć pustki, znudzenia, a może osamotnienia?
Odpowiadając na kolejne pytania narzucamy pewien sens naszemu życiu, ale czy tylko o stawianie pytajnika na końcu zdania chodzi? Naprawdę tak trudno postawić kropkę i być pewnym…