Początki zawsze są pełne świeżości i tajemnicy, przepełnia je nieznane i naiwna wiara w to, co najlepsze, karmimy się nadzieją i uśmiechamy do swoich myśli, których uroda jest nieporównywalna z niczym innym… Lubimy początki, za ich nieprzewidywalność, za beztroskę i brak tych męczących planów i koniecznych deklaracji. Lubimy je za to, że nic nie wymuszają…
- Czasem chciałbym na chwilę do Ciebie wrócić (powiedział Stęskniony Człowiek)
- To niemożliwe, ale masz wspomnienia (odpowiedział Smak Dzieciństwa)
- Ciesz się tym co masz, pielęgnuj to, co przeżyłeś i twórz coś nowego (podsumowała Teraźniejszość)
Smak dzieciństwa to coś, co pamięta się latami, każde wspomnienie wywołuje na twarzy uśmiech i w chwilach smutku, przygnębienia…
Usłyszałam ostatnio: lubię go, czuję się przy nim dobrze, jest w nim coś co sprawia, że mogłabym z nim być... Przeczucia i odczucia rokują dobrze, ale za chwilę pojawia się dalszy ciąg wypowiedzi „sprawdź go, zanim jeszcze nie znajduję się na etapie, na którym rozczarowanie będzie bardzo boleć”... Odmówiłam, wyperswadowałam, przekonałam, że nigdy nie ma…