Podziel się tym artykułem
Może wyjściem z niewygodnych sytuacji jest przestać rozkładać wszystko na czynniki pierwsze? Może wyrzucenie wszelkich tabel, analiz i szukania dziury w całym jest tym, co pozwoli się uwolnić? A może po prostu jesteś dla siebie kimś innym niż dla tych, którzy znają cię tylko z tego, co ci się przydarzyło, a wszystkie osiągnięcia, emocje, myśli schodzą na dalszy, niewidoczny i nic nieznaczący plan? Może zbyt mocno skupiasz się na tym, żeby innych zadowolić, żeby wybielić swój obraz, zapominając, że nie jest on jednobarwny, a utkany z całego zasobu kolorów, które przeplatają się ze sobą i ciągle umożliwiają to, co w umysłach wielu uchodzi za niewykonalne. Jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało, chyba nie musisz dopasowywać się do wymagań wielu, wystarczy, że sprostasz własnym i jedynie od czasu do czasu ponaginasz się do tego, co odgórnie i ogólnie przyjęte za normę.
Przydarzyło ci się w życiu coś co odcisnęło na tobie niezatarte piętno? Coś co cię naznaczyło i pozwoliło innym na określanie ciebie tak, a nie inaczej? Uczestniczyłaś w scenach, które innym się nawet nie śniły, a które na zawsze cię zmieniły? Powraca do ciebie ciągle wspomnienie tego, co miało miejsce dawno temu, ale co nadało ci nazwę, z którą teraz musisz żyć? Jak ci się wydaje, kim jesteś dla innych? Samotnikiem, który nie chce się integrować i który określany jest jako ten nie potrafiący się przystosować, izolujący się, mający się za lepszego? Rozrywkowym pajacem, który dla większości robi zbyt wiele hałasu i nie powinno być go wszędzie pełno? Samotną matką, która zapewne zasłużyła sobie na taki los, która pewnie zrobiła wszystko, by znaleźć się w obecnej sytuacji, która zrobiła niewiele, by zatrzymać przy sobie mężczyznę, a może wręcz przeciwnie jest biedna, nic nie osiągnie i trzeba jej bez końca pomagać? Rozwodnikiem, który zapewne zdradził, bił, pił lub posiadał powszechną cechę wszystkich z tego gatunku: niezgodność charakterów niemożliwych do pogodzenia? Samotnym ojcem, który przecież robi co może, który poświęca swój czas, ambicje, karierę, by jego dziecku było lepiej? Odmieńcem, który ma swoje plany, wizje, nieszablonową i niezrozumiałą osobowość? Pijaną ofiarą zbyt szybkiego motocyklisty, który złamał przepisy dotyczące prędkości, ale to ty nie zachowałeś trzeźwości? Nikt nie zapyta cię dlaczego. Wiesz, nikt nikogo z was nie zapyta dlaczego jesteście w takim punkcie, dlaczego jesteście sami lub z jakiego powodu uśmiechacie się nawet wtedy, gdy serce rozpada wam się na miliony kawałków. Nikt nie wesprze was, gdy trudności przytłoczą i zablokują każdy ruch i nikt nie zrobi nic poza ewentualnym poklepaniem po plecach, a i na to szansa jest znikoma. A skoro nikt tego nie zrobi, to jaki jest sens martwić się szufladkami innych?
Wydaje ci się, że jesteś tym, co ci się przydarza, tym, czym ktoś cię określi, bo skoro coś ci się w życiu nie udało, skoro jesteś na tyle nieudolny, że związki ci się rozpadają, a miłość nie potrafi trwać. Skoro co rusz w pracy ci nie wychodzi, co rusz popełniasz błędy i się potykasz. Skoro co chwilę zamykasz się w swoim świecie lub jest cię w nim zbyt wiele. Skoro koniecznie chcesz wyjść poza schemat, by osiągnąć więcej od przeciętnego osobnika to chyba jasnym jest, że zostaniesz zaszufladkowany, straumatyzowany i wyliczone zostaną ci wszystkie grzechy, napiętnowane publicznie i zapamiętane po wsze czasy. Na próżno będziesz się tłumaczyć, nie ma to sensu w momencie, w którym wyrok „sprawiedliwego” ludu został już wydany. Nie ma sensu przeczyć temu, co przecież się wydarzyło, a że jedynie raz, jakie to ma teraz znaczenie, gdy ty jesteś zamykany w sztywnych ramach?
Zwykły człowieku, nie masz pojęcia ile drobnostek, ile znaczących epizodów miało miejsce w życiu tego, którego tak intensywnie i skrupulatnie oceniasz, nazywasz, piętnujesz. Nie wiesz tego, bo nikt nigdy ci o tym nie doniósł, a to co oficjalne łatwo i skutecznie zostało rozdmuchane, więc o tym po prostu wiesz. Określanie kogoś mianem: łatwej, zamkniętej w sobie, nieudolnej, zbyt ambitnej, samotnej, biednej, skonfliktowanej, niezainteresowanej czy jakiej tam uważasz w swoim mniemaniu za właściwe jest wysoce niestosowne, bo określa co najwyżej w jednym, niewiele znaczącym procencie, ale przecież ty wiesz lepiej, bo drugi człowiek jest dla ciebie jedynie tym, co mu się przydarzyło, a nie sumą doświadczeń, uczuć i prób.