Podziel się tym artykułem
Właściwie wszystko, co możliwe ruszyło do przodu, by postęp otrzymał należne mu miejsce. Czasem jedynie poglądy niektórych są tak przestarzałe, że naprawdę ma się wrażenie, że średniowieczne konwenanse mają się lepiej od nowoczesnych technologii. Ale nie to ma być przedmiotem rozważań, które wbrew wszystkiemu są bardzo potrzebne w relacjach, które chcą przetrwać i dotrwać wspólnie do tego ustalonego końca. Kiedyś sfera seksualna związku to było tabu, zakazany temat, który nie tylko budził wstyd i powszechne zgorszenie, ale wzbudzał i spore kontrowersje. Co więcej z biegiem czasu kobiety wyswobodziły się i uniezależniły na tyle, by jasno mówić o swoich potrzebach, pragnieniach i wymaganiach.
Miłość jest ważna, w znacznej większości przypadków od niej wszystko się zaczyna, ale przyjemność też nie powinna być pomijana. Dawno pod kluczem znalazł się pogląd dotyczący tego, że kobiety mają jedynie spełniać swoje powinności, a ich przyjemność nie jest istotna i nie należy traktować jej priorytetowo, bo to zbyteczne. Kobieta nie jest maszyną do spełniania oczekiwań i pragnień mężczyzny, nie ma być jego zmysłową niewolnicą, chyba, że sama wyraża na to zgodę i pod żadnym pozorem nie ma obowiązku przymykać oczu na jego słabości, które wynikają prawdopodobnie z jakiegoś problemu czy choroby, którego on nota bene nie dostrzega, wręcz bagatelizuje i nie zamierza nic z tym robić. Mężczyźni uwielbiają tłumaczyć swoje chwilowe niedyspozycje przepracowaniem, chwilowym osłabieniem, a nawet tym, co urosło już do znamienia kultowego, podnieceniem i pożądaniem, które wywołuje w nich partnerka.
Panowie w wielu ważnych kwestiach ociągają się z podjęciem życiowych decyzji, unikają zmagań, które serwuje im życie, by zbytnio się nie zmęczyć, ale w momencie, gdy w intymnej sferze życia przyśpieszają to znajdują na to miliony wytłumaczeń i absolutnie nie planują z tym nic robić, przecież to godzi w ich męskość, w ich prawo do bycia sobą, w ich wyższość. Tylko, że za szybko to też niedobrze, niektóre czynności wymagają celebracji, wolniejszego tempa, wprowadzenia w odpowiedni nastrój, a szybkość wyścigówki w tego typu tematach wskazana nie jest. Przedwczesny wytrysk, bo o tym mowa to anomalia, o której teoretycznie lepiej nie mówić, bo przecież to tak drażliwe, ale jeśli nie rozmowa to działanie, u specjalisty, bo to problem, a nie chwilowa niedyspozycja czy dysfunkcja i to nie jest też wina kobiety, jak nierzadko próbuje się wybrance to wmówić. To się leczy.
Kobieta nie podnieca na tyle, by przyśpieszyć do prędkości światła, kobieta nie jest automatem, który ma zaspokoić,, sama nie zaznając rozkoszy czy zaplanowanej przyjemności, kobieta to partnerka, która ma te same prawa, więc jeśli sugeruje, że coś jest nie tak, że należy coś zmienić, to tych sugestii przynajmniej powinno się wysłuchać. Oczywiście wiadomym jest, że mężczyźni nie uznają swojej słabości w temacie alkowy, ale jeśli takowa się zdarza, a zdarza się wielu, to należy to rozwiązywać, a nie kopać tak głęboko, aż problem zniknie pod gruzami ziemi, bo nie zniknie, zostanie tylko przysypany i w każdym momencie może wystawić swój łeb mówiąc, to jeszcze nie koniec.
Drażliwe tematy mają to do siebie, że staramy się ich unikać, jakby to, że nie wypowie się problemu na głos miało zmienić go w nieistniejący. Niestety przemilczenie to nie rozwiązanie, a piętrzenie, nerwowość w nas narasta, a frustracja tylko potęguje kiedyś nieistniejącą nienawiść. Jeśli partner odrzuca pomoc po raz setny, jeśli nie zamierza niczego naprawiać, to z jakiego powodu należy przy nim trwać? Ignorowanie problemu to również ignorowanie drugiej osoby, a skoro ktoś cię traktuje, tak jakby cię nie było, to czy jest sens w swoich decyzjach i działaniach brać go od uwagę?
Gdy Panie się domagają, a Panowie nie mogą sprostać pojawia się dramatyczna pauza, ale możliwa do przerwania i ruszenia dalej, jeśli obie strony tego chcą. To nie jest tak, że którykolwiek z partnerów ma spełniać zachcianki drugiej osoby, ale słuchać siebie nawzajem, rozumieć siebie i akceptować potrzeby, to nie fanaberia, ale fundament.