Podziel się tym artykułem
Tak, jestem wiecznym poszukiwaczem skarbów, gdy znajdę i wykopię jeden nadal kusi mnie, by szukać kolejnego, ale jest jeden haczyk, skarby te muszą być wyjątkowe, prawdziwe – nie toleruję podróbek i muszą sprawiać, że moje życie zmieni się dzięki nim w sposób pozytywny na dłużej, a nie na chwilę…
Poszukuję skarbów nietypowych, bo nie są to szlachetne kamienie, złoto czy bogato zdobione szaty… Poszukuję ludzi, z których bije radość, prawda i jakiś procent dobra, którzy mnie bawią, ale i czasem strasznie denerwują, którym mogę ufać i którzy potrafią powiedzieć mi wprost: „pieprzysz, weź się ogarnij” i gdy trzeba przytulą mnie tak mocno, że na chwilę zapomnę. Poszukuję chwil, które będę wspominać, gdy miną bezpowrotnie, takich, które budują to, co w człowieku najlepsze, takich, które uczą, motywują i czasem podcinają nogi, by można było przekonać się czy samodzielne podniesienie jest możliwe. Poszukuję wyzwań, do zrealizowania i postawienia na nieistniejącej półce mówiącej, wiesz, że możesz więcej, takich, które budują mój charakter, siłę i granice przyzwoitości… Poszukuję tego, co piękne i tego, co w jakiś sposób zniekształcone, by poznać historię ran, tego, co dobre i prawdziwe, ale i trochę zamotane, zamazane, by odszyfrować czym jest tak pomazane i dlaczego. Poszukuję uczuć prawdziwych, które można wyrażać bez strachu przed wyśmianiem czy oceną.
Całe życie szukam siebie, bo tylko to ma prawdziwy sens, poznanie siebie na wskroś daje obraz, który pozwala na budowanie, jeśli nie pozwolisz sobie na postawienie fundamentów nic innego nie powstanie. Są tematy, w których wydaje się nam, że coś jest albo czarne, albo białe, albo dobre, albo złe, a tak nie jest, świat jest barwny, wielokształtny, nigdy do końca nie odkryty i nie o jego odkrycie chodzi, a o próbowanie. Nie doceniamy drogi do skarbu, kroków do wyznaczonego celu, myśli, które budują projekt, chwil, które pozwalają, by uczucie się zrodziło, wysiłków włożonych w przygotowanie posiłku czy godzin przeprowadzanego remontu, doceniamy efekt pięknych ścian, cudownej sylwetki, osiągnięcia zamierzonego celu czy znalezienia miłości… To duży błąd, bo to, co zdobyliśmy to tylko chwila, dotarliśmy, mamy to i co dalej? Kolejna droga, etap, pomysł… A ważne są te próby, ta walka, te chwile poświęcone na dotarcie do skarbu, celu, uczucia, człowieka.
Życie tworzy droga, kroki, etapy, napotkani ludzie, fascynacja tym, co możemy znaleźć, podekscytowanie każdym kolejnym zaliczonym etapem, nadzieja i wiara, że za chwilę, za zakrętem to będzie to. Mam satysfakcję, że się męczę, że szukam, że nauczyłam się oddzielać kamienie od diamentów, że potrafię je rozróżniać, bo w dzisiejszym świecie o wyłapanie podróbki naprawdę trudno, powierzchowne błyskotki kuszą z każdego rogu, a ja szukam tylko krystalicznie czystych diamentów, których światło mnie oślepi, a czystość pozwoli się przejrzeć i zobaczyć prawdę! Takie diamenty naprawdę istnieją, wiem, bo mam kilka w swojej “kolekcji”.