Podziel się tym artykułem
Natura jest przewrotną zawodniczką, nie dość, że ma pod swoją „opieką” całą rzeszę drapieżników i sił, które trudno ujarzmić, to jeszcze zrobiła wszystko, by odznaczały się one nieporównywalną z niczym innym siłą, urodą, zmysłowym kształtem i tym czymś, co sprawia, że nie potrafimy oderwać wzroku…
Tak to już jest, że drapieżniki to takie istoty, które ranią, polują i nie biorą jeńców, niestety mają też w sobie ten czar, to niesamowite coś, co przyciąga na każdej płaszczyźnie. Kroczą dostojnie niczym lew, przeczesują swoją bujną grzywę palcami, a swoim głębokim spojrzeniem hipnotyzują, by ofiara była łatwiejsza do zdobycia. Lew jest drapieżnikiem, w którym tkwi siła i determinacja, ale i piękno, który jest opiekunem stada, ale brudną robotę zrzuca na samicę – znacie to skądś? Przyroda stworzyła doskonały system na przetrwanie, ale jedynie dla jednostek najsilniejszych. Na samej górze są drapieżniki, piękne, powabne, kuszące, silne, nie znoszące sprzeciwu. Na samym dole są sępy, które żywią się padliną i z tym, co piękne nie mają zbyt wiele wspólnego. Te zbierają resztki ze stołu, które ci „piękni” raczą porzucić. Ale kto ma ochotę być padliną porzuconą przez drapieżnika? To już najniższy z możliwych statusów.
To, co stworzyła natura zostało idealnie, niekoniecznie dobrze, wykorzystane przez przedstawicieli rodzaju ludzkiego. Przez mężczyzn, ale i nierzadko kobiety, kuszących, przyciągających i sprowadzających na manowce. Liczy się hedonistyczny sposób życia, niepohamowana radość, prywatne pasje, zawodowe aspiracje i “mój”, prywatny czas i przestrzeń, do których nie chcę by ktokolwiek miał wstęp – tak postępują drapieżniki na dwóch nogach… Co ciekawe takie osobniki mają wszystko, czego szuka się w drugiej osobie, nienaganny uśmiech, głębokie i nieodgadnione spojrzenie, świetny styl i odpowiednio skrojoną garderobę, niezły samochód, ciekawą i rokującą na przyszłość pracę, charyzmę, inteligencję, poczucie humoru, pasje i świetnie współpracujące ze sobą półkule mózgu…, czego chcieć więcej? I jak się na to wszystko nie złapać? Jak już na początku określić czy dany człowiek chce czegoś więcej, czy akurat udał się na polowanie? No właśnie nie bardzo się da, dlatego wymyślono takie słówko, które mieści w sobie kwintesencję tych wszystkich rozterek: „ryzyko”, musimy ryzykować… Uda się albo nie, z każdej jednak potyczki wynosimy coś wartościowego, jeśli nie zwycięstwo, to doświadczenie i nowe uczucia.
Problemem jest, że te “atuty”, którymi wabi drapieżnik, dla ofiary są wyimaginowanymi cechami, których tak naprawdę nie ma, bo tu nie ma miejsca na czułość, odpowiedzialność, kreatywność, chęć budowania czegoś nowego i niezaspokojony głód, wiecznego poszukiwania miłości, o czym sprytny drapieżnik będzie wspominał często, bo nic tak nie działa na samotną duszyczkę, jak stabilizacja i pewność, że ta „cudna” istota zostanie na dłużej. I tu przechodzimy do meritum, wiecie co jeszcze jest genialne? Drapieżniki potrafią również świetnie kłamać, ale nie tak perfidnie, brzydko, nieudolnie, potrafią pięknie kłamać, tak, że prawie łezka się w oku kręci. Tak, że wierzymy we wszystko, że pocieszamy, przytulamy, otwieramy się, stajemy się łatwiejszym celem… Nie powiem ci jak rozpoznawać w naszej życiowej dżungli te lwy, szakale, tygrysy i hieny, ale powiem ci, że jak coś jest zbyt ładnie zapakowane, to w tej niespodziance może nie być zabawki, a tylko pusta przestrzeń. Bo drapieżnik nie szuka żony, szuka jedzenia, najpierw się nim pobawi, a potem skonsumuje .