Lubię patrzeć na ogień, jest taki oczyszczający, ale już każde zetknięcie się z nim powoduje ból i pozostawia ślad, niekoniecznie miło wspominany. Przy odpowiednim dystansie jest piękny, ciepły, ujmujący, czy o to naprawdę chodzi? O to, by dystans był odpowiedni? By kolejna zapałka nie wypalała się jeszcze szybciej? Jeszcze pamiętam, jak to spalanie odbywało się…