Nie poproszę byś czekała, ale będę miał nadzieję, że nie zobaczę jak odchodzisz… To jego ostatnie słowa, pełne nadziei i bólu, bo wiedział, że wymaga niewyobrażalnego, że przywiązuje ją do siebie niewidzialną nicią, która mimo że wytrzymała, rani… Rani, bo te dwa światy mimo że idealnie skrojone oddzielały kilometry, których żadne z nich nie potrafiło…