Być może się mylę, może nie do końca ogarniam, nawet może sobie coś wyobraziłam, ale czy w czasie świąt opartych na duchu miłości, na poświęceniu, na śmierci w imię miłości, nie na niej właśnie powinny skupiać się nasze myśli? Zamiast tego wokół frustracje, zagonienie, pilnowanie, by wszystko, co zaplanowane zostało zrobione... Zupełny brak empatii, skupienia…
Porządki zrobione, choinka stoi i pięknie się błyszczy, świece palą się wieczorami, a zapach piernika czuć w całym domu, jest pięknie, miło, czas płynie szybko, ale jednocześnie jakby wolniej... Tak właśnie powinno być, ale zazwyczaj pozwalamy na to, by jednak nerwówka, niechęć do pewnych osób i ciągły brak czasu zabrały nam radość i ludzką twarz,…