Lekarz spojrzał na mnie w taki niezrozumiały do końca sposób, trochę jakby współczuł, trochę jakby nie rozumiał, a nawet trochę jakby był zły i zażenowany. Spuściłam głowę, bo takie nieme karcenie zawsze było dla mnie bardziej dotkliwe niż słowne utyskiwania, nawet jeśli intensywne i bez znieczulenia. Byłam skrępowana i czułam się uwięziona, ale sama się…