Podziel się tym artykułem
Dobra wiem, normalność to pojęcie względne, bo jak określić cechy, które predysponowałyby wybraną istotę czy konkretne zachowanie do typu czy miana zwanego „normalnym”? Właściwie nie da się tego zrobić, ale… Obserwując otoczenie, zachowania ludzi, sposoby ich działania, myślenia, a nawet wysławiania się mogę stwierdzić, że normalność uznawana jest za coś nudnego, bez polotu, jakiejkolwiek siły przyciągania, po prostu jest i na pewno się nie wybije, a może?
Przerzuciliśmy swoje życie do internetu, tam szukamy inspiracji, pocieszenia, wsparcia, a nawet czułości… Próbujemy w nim odnaleźć akceptację wrzucając zdjęcia przedstawiające szczęście lub wyszukane posiłki, które wiele z rzeczywistością nie mają wspólnego… Szukamy swojego miejsca, zapominając o tym, że ciepły domowy kąt z najprostszymi nawet zakąskami jest lepszy od wyimaginowanego szczęścia wklejanego na tablicę portalu społecznościowego. Fajnie jest uchwycić chwilę, którą warto się podzielić, bo może wywoła u kogoś uśmiech, bo może natchnie kogoś do działania lub wesprze w chwili, w której ktoś będzie tego potrzebował najbardziej na świecie, ale żeby zamieniać swoje prawdziwe, „normalne” życie na to w internecie, które nie pozwala na żadne bodźce? I to w pełni świadomie? Naprawdę warto?
Nie siadamy do posiłków całą rodziną, by porozmawiać o tym co ważne, zabawne lub po prostu by spędzić ze sobą ten czas, bo go nie mamy, ale żeby zrobić zdjęcie posiłku przed jego skonsumowaniem i to w dziesięciu wersjach, bo obraz musi być idealnie ujęty to już wtedy brak czasu nam nie doskwiera. Zapominamy o przytulaniu się, a to czynność najnaturalniejsza pod słońcem, wyrażająca zaangażowanie, czułość, zainteresowanie, chęć bycia blisko, nie ma nic lepszego i bardziej normalnego od przytulenia się do drugiej osoby, ciepło drugiego ciała dodaje skrzydeł i chęci do życia. Unikamy normalnych rozmów, szczerych emocji, głośnego śmiechu, bo ktoś może to ocenić, skrytykować, źle przyjąć, no i co w związku z tym? Nie interesują nas normalne uczucia, pozytywne przesłania, zwykłe treści, lubimy gdy coś szokuje, gdy upokarza lub nie spełnia norm, narzekamy na brak normalności przy jednoczesnym pełnym akceptowaniu jej nieobecności, a nawet błogosławieniu odstępstw od niej.
Normalność się nie sprzedaje, bo my nie chcemy jej kupować, nie chcemy jej oglądać, przeżywać, czy nawet posiadać. Odpuszczamy normalną codzienność, na rzecz nieistniejącej rzeczywistości, zachwycamy się obrazami, które nie powstały naturalnie, ale w które ktoś włożył mnóstwo wysiłku podpisując je jednocześnie „taki jestem zaraz po przebudzeniu”. Odsuwamy od siebie spokojne chwile z kubkiem herbaty w ręku tak, jakbyśmy wszyscy każdego dnia pili szampana i zagryzali go truskawkami. Narzekamy, że brakuje nam wartościowych treści szukając jednocześnie masła maślanego powielanego na kolejnej już stronie mówiącego nam jak żyć, co czuć i czego nie mówić. Jeśli tak, jak wielu z nas twierdzi szukamy normalności, to może dla odmiany doceńmy ją, gdy już się pojawia lub gdy współistnieje obok albo egzystuje w nas. Normalność jest naprawdę trendy, może i ty taki chcesz być?