Podziel się tym artykułem
Cisza to taki dźwięk, który w pewnych sytuacjach, przy określonych okolicznościach jest najgłośniejszy z wszystkich… A co ważniejsze, nie sposób jej uciszyć, nie sposób powstrzymać czy zagłuszyć, bo jej siła jest nieporównywalna z niczym innym.
Gdybym mogła ją przezwyciężyć może nie rozbiłaby mnie na miliony trudnych do poskładania kawałeczków, które roztrzaskane sprawiają wrażenie pięknej mozaiki, a w rzeczywistości są tylko zbiorem niepoukładanych spraw, niechcianych wydarzeń, nieokiełznanych uczuć i pełzających myśli, które oplatają złudzenia jakby te miały szansę się urzeczywistnić, stać, powstać z kolan.
Gdybyś ty mogła przewidzieć sytuację, w której pozostanie tylko wszechogarniająca przestrzeń, która rozdziera od środka czy coś byś zmieniła, czy czemuś byś zapobiegła, czy dane by ci było coś naprawić? Nie mnóż pytań bez odpowiedzi, bo te do niczego nie prowadzą, zostaw coś, czego już nie jesteś w stanie odwrócić.
Gdybym wiedziała co zrobić, by wypełnić mój prywatny teren tym, co najważniejsze, może nie zapychałabym go nic nieznaczącymi drobiazgami tylko skupiła swą rozproszoną uwagę na tym, co budujące, piękne i zdrowe w swym odbiciu.
Gdybyś ty wiedziała, że kolory powrócą do twojego życia może pozwoliłabyś świadomości na bieg w kierunku, który sama obiera, może przestałabyś zaprzeczać temu, co istnieje i błagać przeznaczenie o rozwiązanie, które nie ma racji bytu.
Gdybym potrafiła zmobilizować siły i przeciwstawić się otchłani pewnie zamieszkałabym w nirwanie otoczona kwiatami, dźwiękami, ludźmi przychylnie nastawionymi i marzeniami, których nikt przecież nie byłby w stanie pokrzyżować.
Gdybyś ty mogła się wydostać z tej pułapki, w której się znalazłaś może nie wylewałabyś tylu łez i nie skupiała się na tragizmie wydarzeń, a na szukaniu ukojenia, na wspominaniu tego, co działo się, gdy byłaś wolna i szczęśliwa.
Wiesz, gdyby było możliwe jakieś „gdyby” to łatwiej znosilibyśmy ciszę, której jeszcze nikt nie nauczył się zwalczać i która tnie ostro, precyzyjnie i dogłębnie… Która cię niszczy od środka i tworzy grunt pod zupełnie nowe życie… Która nie pozostawia złudzeń, że w najbliższym czasie coś drastycznie się zmieni i będzie lepiej… Która walczy z tobą każdego dnia, a ty i tak skazana jesteś na porażkę… Która mówi ci cicho, acz wyraźnie, że nie pozwoli ci się na razie wyrwać z tego, co ci przygotowała, bo to jej czas… Która z pustką stworzyła sojusz oparty na jasnych zasadach wykluczający jakąkolwiek pomoc, litość czy naginanie się w imię ulgi dla danej jednostki.
Ta cisza króluje wśród samotnych krzeseł, na których już nikt nie chce usiąść, bo zamiast dawać wytchnienie przytłaczają swoją samotnością… Króluje wśród ciemnych korytarzy, których nie rozświetla nic co mogłoby wskazywać kierunek wędrówki… Króluje wśród zgiełku życia, które rozpędzone zapomniało, że obok jest zagubiony człowiek, który już nic nie wie… Króluje wśród niesprawiedliwych osądów i ciągłych ciosów nożem w plecy… Króluje, gdy ktoś odchodzi, samotnie, w oparciu o swoje pragnienia, w zgodzie jedynie z sobą, ale ze świadomością, że w jednym sercu gdzieś daleko jest ta jedna osoba, dla której ten odchodzący był i zawsze będzie całym światem.
Wiedz, że ciszy nie musisz zwalczać i tak szansę na wygraną z nią byłyby znikome, ale… Słowa przelane na papier są jak punkt paragrafu, który omija niewygodne reguły. Jeśli kochasz pisz… Wszystko, co napiszesz zostanie odczytane, a cisza nie będzie miała na to wpływu. Gdyby cisza mogła coś powiedzieć, powiedziałaby: PISZ!
Pamiętaj, cisza ma w sobie coś z wieczności, a wieczność ma w sobie coś nieodgadnionego, a to, co nieodgadnione ma w sobie jakąś cząstkę magii, wpuść ją do swojego życia, gdy przyjdzie na to czas.