Jak przez mgłę przedzierają się wspomnienia tych iskier, które kiedyś rozpalały moje spojrzenie, które były żywym ogniem radości, beztroski, szaleństwa, po którym pozostał tylko przekształcony fragment, bardziej przypominający grymas niż coś z określonego wyrazu… A wszystko przez ten ciężar… Teraz już tylko kończę zdania, niedopowiadam albo z dopowiadaniem dosadnym przesadzam, gdy emocje przejmują kontrolę. Ranię…
Zadajesz mnóstwo pytań, jednak nawet po otrzymaniu odpowiedzi nic nie zmieniasz, a potem skutecznie dziwisz się, że stoisz w tym samym miejscu, nie wiesz co robić, ale zmian w życie nie wprowadzisz, bo zniknęłaby opcja narzekania. Chcesz zrozumienia, chcesz wiedzieć, że w tych wszystkich potknięciach nie jesteś sama, ale gdy ktoś sugeruje zobacz, sprawdź, przekonaj…
Najtrudniejsza w życiu jest prezentacja porażek, potknięć, zawahań, przyznawania się do błędów, opowiadania o traumach i pokazywania, że słabość dotknęła też nas. Widzisz piękny obraz, dopracowany w każdym szczególe, widzisz sukces, kolejny szczęśliwy traf tej tak nielubianej przez ciebie osoby i co, myślisz, że przyszło jej to łatwo? Że cały ten efekt nie został okupiony…
- Po co te wszystkie tajemnice (Zapytała Ciekawość)
- A czy wszystko od razu musi być jasne? (Odpowiedział Sekret)
- Nie, ale jednak w pewnych sytuacjach przejrzystość wiele rozwiązuje (Podsumował Rozsądek)
Możesz być tajemnicza, możesz też ukrywać informacje związane z twoją przeszłością, możesz się wstydzić i możesz kokietować, możesz też dobrowolnie zgadzać się na milczenie…
Wzrasta we mnie poczucie żalu, za tym, czego nie otrzymałam, a co tak intensywnie sobie planowałam i wyobrażałam, rośnie we mnie wprost proporcjonalnie do złości, która coraz częściej wymyka się z ram, w których do tej pory ją umieszczałam. Moje oczekiwania okazały się jedynie mrzonką, na której sama starałam się postawić fundamenty i to nie…
Lubiła niedopowiedzenia, chociaż wiedziała, że pozostawiają więcej niewiadomych aniżeli tych potwierdzonych stanowisk. One mają coś w sobie, pozostawiają złudzenia, pewną dawkę nadziei, szeroki i niekończący się labirynt możliwych rozwiązań, które nadchodzą tylko w bogato przyozdobionej wyobraźni.
– Powiedział, że zadzwoni.
– Kiedy to powiedział?
– Tydzień temu..., powiedziała to tak cicho, prawie, że wyszeptała.
Gdybym miała to oceniać doszłabym…